menu-iconlogo
huatong
huatong
avatar

O własnych siłach

Chadahuatong
লিরিক্স
রেকর্ডিং
Dobrze wiesz kto nawija, jak zwątpiłeś to błąd

I nie włożysz kagańca i nie wykręcisz rąk

Bratu możesz zaufać, dziś nie ściga mnie sąd

Wbijam w to, że wrogowie nieudolnie się mszczą

Oczy podchodzą krwią, zwijam skręta i palę

Znów się śmieje, choć nie do końca jest tak jak chciałem

Piszę nowy kawałek, zawsze brat w imię

Jestem z tych, którzy teraz twardo stoją na nogach

Musisz poczuć ten towar, wypić za moje zdrowie

Los traktuje nas wszystkich bez taryfy ulgowej

Słuchaj co teraz powiem, czemu zostałeś w tyle

To nie ty się spóźniłeś tylko ja przyśpieszyłem

Podejmuję wysiłek, tchórze lądują na dnie

Jeśli szukasz mnie z nimi to pomyliłeś adres

Może kiedyś tu wpadniesz, jak ugryzę się w język

Syn Bogdana po prostu taka wersja zwycięzcy

Ref:/

Trudno w to uwierzyć, a raz tutaj dotarłem

Ciągle zmagam się z tym wszystkim, cały czas przedstawiam prawdę

Nie obchodzą mnie już żadne większe oklaski i brawa

Choć doszedłem w sumie dalej, niż mogłoby się wydawać. /

Oczy robią się ciężkie, siwy dym w moich płucach

To nie ważne na jakie wody los cię wyrzuca

Nie oczekuj współczucia, ja też o nie nie proszę

Syn Bogdana i moje metr 78

Wciąż podnoszę się z gruzu no i do przodu idę

Razem ze mną jak zwykle cały życia harmider

Mówili dereteru daje przekaz na żywo

Te osiedla przechodzą na moją częstotliwość

Ludzie idą do nikąd a ja puszczam ich przodem

Zero fałszu, nie pytaj ziomuś jak ja to robię

Jestem żywym dowodem na to, że można wygrać

Najpierw upaść, potem na nowo rozwinąć skrzydła

Igrać z losem nie warto, jeszcze nikt Ci nie mówił

Miałem szczęście i teraz żyję tu po raz drugi

Jestem po twojej stronie, a więc trzymaj się ze mną

Twoje sny także można pozamieniać w codzienność

Ref:/

Trudno w to uwierzyć, a raz tutaj dotarłem

Ciągle zmagam się z tym wszystkim, cały czas przedstawiam prawdę

Nie obchodzą mnie już żadne większe oklaski i brawa

Choć doszedłem w sumie dalej, niż mogłoby się wydawać. /

To Cię czyni bezsilnym, na to nie ma już leków

Tak jak ty również przechowuję kilka sekretów

Czy mnie słyszysz człowieku? Ja się staram jak mogę

Iść przez życie bez bólu i z podobnymi sobie

Mój dorobek znasz dobrze, to te kilka albumów

Które w końcu chcąc nie chcąc narobiły tu szumu

Wciąż przesuwam granice

Zgodzę się, że mam farta ale nie wiesz sam bracie ile dźwigam na barkach

Ciągle piszę na kartkach znowu rozświetlam ciemność

Całe szczęście, mnie nie dotyczy ludzka pazerność

Kiedyś kradłem i ćpałem, mówie o tym na bitach

Nigdy nie spuszczę głowy, gdy mnie o to zapytasz

Mógłbym nadal to robić, ale czuje ten niesmak

Jakieś kilka lat temu już stuknęła 30-stka

Dziś nie myśle o stratach no i mam własne zdanie

Opuściłem już dawno tamten pokój bez klamek

Ref:/

Trudno w to uwierzyć, a raz tutaj dotarłem

Ciągle zmagam się z tym wszystkim, cały czas przedstawiam prawdę

Nie obchodzą mnie już żadne większe oklaski i brawa

Choć doszedłem w sumie dalej, niż mogłoby się wydawać. /

Chada থেকে আরও

সব দেখুনlogo