menu-iconlogo
huatong
huatong
avatar

Nie zależy mi

Vin Vinci/prod. Flamehuatong
nationalithuatong
Liedtext
Aufnahmen
Nie zależy mi

Bym lubiany był wśród was

A kto jakim jest człowiekiem

To zweryfikował czas

Skoro stawiam na lans, to masz ładnie pod kopułą

Jeszcze nie zrobiłem prawka, to nie pochwale się furą

Nie mam kolekcji zegarków, złota na palcach karku

I nie dostałem pliku pieniędzy od startu

Niedawno bankrut, ale nie ma co się żalić

Kminie by opłacić kwadrat, mieć co zjeść i zapalić

W dupie zostali

Ci co chcieli mnie oszukać

Bo już o żadnej porze

Nie mogą do drzwi zapukać

Idź się nafukać

I wypierdol kielon za mnie

Odkąd nie lecę łukiem

Dalej potrafi być fajnie

Nie zależy mi

Na tych, którzy leżą mi coś

Poza wdzięcznością, a rozpłynęli się w nicość

Pazerni widzą

Tylko dla siebie profit, I nieważne czy to willa z basenem

Czy szare bloki

Chcesz to bierz, przejdź się w moich butach

Zaraz oddzwonisz, że ta droga się nie uda

Jak to jest?

Wybiłeś się w rapie, a dalej kombinujesz, tego to kurwa nie łapie

Zysku chęć

Większa jest wokół mnie

Wolę z przekazem lecieć

Na pełnej kurwie

Nagrywam o tym

Co na serduchu leży

Nieważne czy w to wierzysz, bo szczerze mi nie zależy

Witaj na wojnie

Gdzie każdy patrzy na ręce

Mało szczerych intencji, tylko chcą zarobić więcej

A dobre serce

Małą rolę tu odgrywa

Wypierdalaj znieczulicą, czy przeżyjesz?

Mi to ryba, bywa

Vivat, vivat, Viva la Vandal

Będzie słychać na koncertach

A ból dupy to już standard

Bo jak tu zrobisz

Coś więcej niż nic to

Dajesz powody

Żeby szpile w plecy wbić

O C'est la vie, la familia, compadre Zdobędziemy szczyty

Zawistni zostaną na dnie

Ziomeczku z fartem, niech Ci nie zależy

Na tym co klepie po plecach

A za nic w Ciebie nie wierzył

Szczerze to nie wiem

O chuj w tym wszystkim chodzi

Chcą bym miał poczucie winy, bo w życiu mi coś wychodzi

Nie umiesz się z tym pogodzić

Nie czujesz mojego rapu

Wypisałem Ci receptę, po odsłuchu wyskocz z dachu

Chcesz to bierz, przejdź się w moich butach

Zaraz oddzwonisz, że ta droga się nie uda

Jak to jest?

Wybiłeś się w rapie

A dalej kombinujesz, tego to kurwa nie łapie

Zysku chęć

Większa jest wokół mnie

Wolę z przekazem lecieć

Na pełnej kurwie

Nagrywam o tym

Co na serduchu leży

Nieważne czy w to wierzysz

Bo szczerze mi nie zależy

Tutaj gdzie żyjemy

Kłują w uszy śpiewane refreny

A jak masz barwę głosu

Podobną do znanych osób

To kserujesz ich

Nie czujesz tego

Tylko to kopiujesz

Czego nie rozumiesz

Mi to koło chuja lata

Bo szlifuję te wiersze po dzisiaj od małolata

I żaden MC

Nie będzie czuł się lepszy

Tak samo nie czuje ja się

Kiedy zwiększa mi się zasięg

Pokaże, że da się

Nie obojętne mi losy

Wolę szacunek u swoich

Szczery przekaz będę głosić

Pionki wtykają nosy

Chcą wywęszyć aferę

Przyłóż ucho: wypierdalaj

I bądź pewny, że to szczere

Rzucam te wersy w teren

Niczym najlepszy temat

Nic dziwnego, że mojego

Obok twojego już nie ma

Nie opuszcza mnie wena

I nie opuści przenigdy

Póki żyję i oddycham

Prawdziwy nie prymitywny

Chcesz to bierz

Przejdź się w moich butach

Zaraz oddzwonisz

Że ta droga się nie uda

Jak to jest?

Wybiłeś się w rapie

A dalej kombinujesz

Tego to kurwa nie łapie

Zysku chęć

Większa jest wokół mnie

Wolę z przekazem lecieć

Na pełnej kurwie

Nagrywam o tym

Co na serduchu leży

Nieważne czy w to wierzysz

Bo szczerze mi nie zależy

Mehr von Vin Vinci/prod. Flame

Alle sehenlogo