Ujrzałam cię po raz pierwszy w życiu
I serce me w ukryciu
Cicho szepnęło to jest on
Nie wiem dlaczego wszak byłeś obcy
Są w mieście inni chłopcy
Ciebie pamiętam z tamtych stron
Kupiłeś ergo w mym sklepiku
Zawsze tam było pełno krzyku
Wszystko ucichło nawet ja
M ó wiąc adieu ty się śmiałeś do mnie
Ach jak mi żal ogromnie
że cię nie znałam tego dnia
O m ó j wymarzony
O m ó j wytęskniony
Nie wiesz przecież o tym ty
że w małym miasteczku za tobą ktoś
Wypłakał z oczu łzy
że biedna rebeka
W zamyśleniu czeka
Aż przyjedziesz po nią sam
I zabierzesz ją jako żonę swą
Hen do pałacu bram
Coś zakręciło się w mojej głowie
Mam takie słabe zdrowie
W sercu ścisnęło coś na dnie
Padłam na bruk tobie wprost pod nogi
Cucąc mnie pełen trwogi
Co pani jest - spytałeś mnie
O m ó j wymarzony
O m ó j wytęskniony
Nie wiesz przecież o tym ty
że w małym miasteczku za tobą ktoś
Wypłakał z oczu łzy
że biedna rebeka
W zamyśleniu czeka
Aż przyjedziesz po nią sam
I zabierzesz ją jako żonę swą
Hen do pałacu bram
I zabierzesz ją jako żonę swą
Aż do pałacu bram