menu-iconlogo
logo

Labirynt

logo
Lyrics
Stąd nie ma wyjść, czuje presje

Dobrze wiem dziś, mogę więcej

To labirynt, nie chcę być chowany w nim

Żywić ciebie sensem, nic nie mów jak nie wiesz jak jest

Jak nie wiesz jak jest

Nic nie mów, nic nie mów

Jak nie wiesz jak jest, jak nie wiesz jak jest

Stąd nie ma wyjść, czuje presje

Dobrze wiem dziś, mogę więcej

To labirynt, nie chcę być chowany w nim

Żywić ciebie sensem, nic nie mów jak nie wiesz jak jest

Jak nie wiesz jak jest

Nic nie mów, nic nie mów

Jak nie wiesz jak jest, jak nie wiesz jak jest

Stąd nie ma wyjść, czuje presje

Dobrze wiem dziś, mogę więcej

To labirynt, nie chcę być chowany w nim

Żywić ciebie sensem, nic nie mów jak nie wiesz jak jest

Jak nie wiesz jak jest

Nic nie mów, nic nie mów

Jak nie wiesz jak jest, jak nie wiesz jak jest

Nie jestem twoim psychologiem, dzieciak się uporać musisz sam

Nie daje porad jak nawiedza zmora się wybudzić musisz sam

Dwa bloki dalej wczoraj skoczył chłopak bo na dole widział basen

Depresja ciągle im zabiera oddech przez jebane dopalacze

Tyle pytań, lęk przed samym sobą, otępienie, brak perspektyw (co?)

Cały znowu siny, benzodiazepiny, jebać takie trędy

Ktoś inny walczy o to życie teraz, na diagnozie wyszły guzy

I nie miał na to wpływu, ty masz wybór, ale wolisz burzyć

Nie zawsze się wszystko układa po myśli, nie zawsze jest okey (nie)

Się starasz jak możesz, a nikt nie docenia, nie widzi, że toniesz

Życie to labirynt cię wodzi, cały czas oddaje, zabiera

Dopóki próbujesz to żyjesz, nadzieja ostatnia umiera

Jak Tezeusz w misjach, daleko od bazy

Jedyne wyście by wytrwać tu to się odważyć

Nie pytaj o życie, nie wiem więcej niż ty

W głowie martwe japy i trudne tematy na ciele blizny

Droga od nitki do kłębka, pękasz gdy zgubisz sens tam

Życie na szczycie, lub męka

Sam wybierz typie jak wjeżdżasz, mówią na stypie mi nie płacz, oh

A mają życie jak przestań, tragi komedia, dragi i media, socjal

Zabij lub wejdź tam, zostań zanim cię zbeszta otchłań

Jak nosisz piętno, to go za ciebie nie zdejmą

Byłem gdzie ty, gubiłem sny, haa, patrząc na sufit przez denko

Dziś choćbym szedł doliną ciemną, zła się nie lęknąc, idę

Wiem co jest ze mną, wiem co jest za mną, wiem kto jest ze mną, idę

Wizje przynosi labirynt, pokusy mnie nie chcą wypuścić

Tak łatwo nie zdejmą mnie z nóżki

Raz to zrobiłaś to znowu się puścisz

Życie jak gra

Nikt z nas tu nie wie co da, sam zdecydujesz jak zagrasz

Na tych ulicach spotyka się diabła

Skurwiel od zawsze chcę wpychać do bagna

Surowy i z głowy ma sznyt, jak każdy mój typ w to gówno wjebany

Sprawdzam białasów bez serca do gry

I fejkowy styl nie jest mile widziany

Mój bajer to klucz do wygranej, choć lękowe stany to nacisk na barki

Chcesz o mnie mówić

To stój przed oczami, Yp nie stroni od prawdy, nie

Wiesz, że gonie sny, pewny swojej gry, daje nowy sznyt zawsze

Chuj w ten labirynt

Wiecznie robię młyn, będzie z tego dym, sprawdź mnie

Nie wiem jak ty, ale ja dziś nie zasnę

W myślach unoszę się nad całym miastem

W tym labiryncie to nigdy nie padnę, wyjdę stąd żywy tu po to co ważne

Stąd nie ma wyjść, czuje presje

Dobrze wiem dziś, mogę więcej

To labirynt, nie chcę być chowany w nim

Żywić ciebie sensem, nic nie mów jak nie wiesz jak jest

Jak nie wiesz jak jest

Nic nie mów, nic nie mów

Jak nie wiesz jak jest, jak nie wiesz jak jest

Stąd nie ma wyjść, czuje presje

Dobrze wiem dziś, mogę więcej

To labirynt, nie chcę być chowany w nim

Żywić ciebie sensem, nic nie mów jak nie wiesz jak jest

Jak nie wiesz jak jest

Nic nie mów, nic nie mów

Jak nie wiesz jak jest, jak nie wiesz jak jest, nie