menu-iconlogo
logo

Byliśmy pyłem gwiazd

logo
Letras
Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy pyłem gwiazd

Lecz straciliśmy blask

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy, byliśmy, byliśmy, byliśmy

Znów chcemy lśnić (znów chcemy lśnić)

Ruszam w miasto by pić na raz to, już więcej tego mi nie zabronisz

Z koleżanką co lubi alko, jest moją fanką, choć wiem, że woli

Oficjalnie przemilczeć temat i była w cieniu, gdy ze mną byłaś

Nie pisała i nie dzwoniła, bezczelnie no bo to grzeczna (bijacz)

Dzisiaj to ja ją wydzwoniłem i odebrała po dwóch sygnałach

Lubi kłamać więc mówi do swego typa, "Czekaj bo dzwoni mama"

On to łyka, bo to pelikan, już gały zaszły mu lofką

Jej głównie służy do przytulania, w jej rękach stał się maskotką

Więc pijemy sobie coś w parku i nie zauważyliśmy

Że policję mamy na karku, dostaję mandat i w ciszy (drę)

I nie chce mi się awantur, przecież nie jestem XXXL

I żaden ze mnie jest gangus, choć w logo Maffija błyszczy się

Przez to, że wciąż próbujemy się rozgryźć, zaczynam trochę dogryzać (wybacz)

Tak bardzo potrzebujemy endorfin, że chyba trzeba się zmywać (zrywać)

Taryfa na randkę zabiera nas za dwie minuty, a później niech świat się wali

Before udany, więc wbijam do klubu se lekko zrobiony jak origami

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy pyłem gwiazd

Lecz straciliśmy blask

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy, byliśmy, byliśmy, byliśmy

Znów chcemy lśnić (znów chcemy lśnić)

Do klubu wbitka, wóda, popitka, tłum roztańczony, że, woo, woo

Ja gdy się bawię jak Charlie Sheen, tam DJ wycisza na, "Woo, woo"

Nie trafił wódą do ust, o kurwa, chyba to ja, pardon

Niejeden bawi się, a jego dupa gdzieś czeka na pierścień jak Karl Malone

Pijana ze mną zamieszcza selfie, ja macham hajsem bo żegnam się z nim

A ty naćpana bez przerwy mała, coś do mnie piszczysz jak bieda w Grecji

Co tak do mnie się szczerzysz ładnie, kolejny moment tą fotką kradniesz

A moja była i ten twój pacjent, zagotowani jak Gordon Ramsay

Nie wiedzieliśmy, że aż tak daleko to zajdzie, razem już palimy mosty

Śmiejemy się i odpalamy se od nich ganję, mi to aż oczy się zrosły

Do tego hajsu nie mamy już nawet na taksę i się wleczemy na nocny

Ledwo stoimy, szminką pisząc SB na Żabce, na pewno jesteśmy dorośli?

Nie daje ci tego twój love, dlatego Cię biorę ze sobą

Nie ważne czy stare czy nowe, ważne, że fanki w to wchodzą, ty

Mimo, że mieszałem whiskacz z winem, powinno to ze mnie wyssać życie

Mogę obiecać, że dziś na cribie zrobię Cię dobrze jak piramidę

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy pyłem gwiazd

Lecz straciliśmy blask

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy pyłem gwiazd

Byliśmy, byliśmy, byliśmy, byliśmy

Znów chcemy lśnić (znów chcemy lśnić)

Miga świat w stroboskopie (o-ooh)

Czemu myślę o Tobie? (O-ooh)

Miga świat w stroboskopie (o-ooh)

Czemu myślę o Tobie? (O-ooh)