menu-iconlogo
logo

Kadry Pamięci

logo
Letras
Mam w sobie cień co zasłania każda z ran

Choć byłem wśród bliskich zawsze czułem się sam

Kadry ze wspomnień – grzebią mnie w nich co noc

Przemoc z przeszłości to ogień na mój stos

Mamy tu do powiedzenia tobie coś

O tym ze czasami dusza cierpi

O tym że za wiele było ciernic

O tym że za wiele było cierni

Mamy tu do powiedzenia tobie coś

Zabijanie to samego siebie

Kiedy życie kierowane gniewem

Kiedy życie kierowane gniewem

Dzieciakowi temu było przykro gdy

Jego dzieciaki witały śmiechem

Pogodzony był ze stresem

Ale w głowie nasilał się defekt

Dzieciakowi temu było przykro gdy

Awantury w domu były dniami

Tymi tu nocami, ty mi tu nie łzawisz

Mówił to do siebie po to żeby się nie zabić

Wiedział ze siłę daje towar ten

Młody, wychudzony mówi: dosyp więcej

To dla niego nowa tu metoda

Ile by nie było to niedosyt jeszcze

Czuje ze po lodzie idzie boso

Czuje ze zamyka się ta krypta

W głowie robi się za duży kocioł

Przegranego jego życia wizja

Jego życie wali się

Nikogo nie obchodzi to ze dzieciakowi to potrzeba dłoni

Która mu pomoże

Bo niestety wiele złego zaprowadza jego do niewoli

On bierze leki żeby zobaczyli ze wiele bólu w sobie ma

Robi się senny

Nie wiadomo czemu jego nie zabiły leki

Czemu wybudzony

Za to Bogu dzięki

Słuchaj teraz opowieści o dzieciaku, który przeżył piekło

W jego pamięci się to mieści, cała przeszłość

Psychiczny terror

Młodość pełna nienawiści

Domowe ciepło – chora wściekłość

W głowie same niedojrzałe myśli

A przed oczami dziwna skryta ciemność

Młoda dusza zawiedziona

I cierpł przez to na bezsenność

Młody chłopak ma marzenia, pogodę ducha, własną pewność

Miał nad sobą on złego oprawce

Dostawał w pierd czarnym kablem

Miał ojca-skurw który na nim się wyżywał

Nie traktował go jak syna

Tajem nicę w sobie skrywał

Tatuaże miał na rękach

Surowy człowiek, stara recydywa

Cała młodość to męka

W końcu tego nie wytrzymał

Miał argumentów sporo

Postawił wszystko na jedną kartę

Wyszedł z nim na solo

I pokazał ze ma honor

Tym razem wygrał z nim ostatnia walkę

Mam w sobie cień co zasłania każda z ran

Choć byłem wśród bliskich zawsze czułem się sam

Kadry ze wspomnień – grzebie mnie w nich co noc

Przemoc z przeszłości to ogień na mój stos

Mam w sobie cierń co zasłania każda z ran

Choć byłem wśród bliskich zawsze czułem się sam

Kadry ze wspomnień – grzebie mnie w nich co noc

Przemoc z przeszłości to ogień na mój stos

Ta, dzieciak miał pasję wyraźnie zarysowaną

W pewnym momencie chorobę zdiagnozowaną

Mimo to co sobotę rano urywał się z kojca

Choć wiedział, że znów dostanie za to od ojca

Przed wschodem słońca co rano w sobotę

Obmyślany plan jak poradzić sobie z błotem

Co potem to już wiadomo - kolejny wpier

Mimo to znów ruszał w wyprawę kolejną

Przez to rosła w nim tylko determinacja

Nie obchodziło go to, że ojca jest racja

Na wakacjach był za karę z stamtąd nie mógł

Uciec spierdalanie z domu dzieciak zmienił w sztukę

Mijały lata przyszły wyniki kontrolne

Gdy ojciec badał to, dzieciak myślał, że pierdolnie

Po chorobie nie ma śladu tak kombinował, że

Zapomniała o nim nawet choroba

Ty pobiłeś mu matkę, pobiłeś mu brata z czasem też

Małolat poczuł rękę kata tata, niezła analogia do nawijki Fusznika

Młody nawet nie krzyczał z chaty chciał zrobić wypad

Każdego wieczora ten sam koncert z ojcem, zalewane noce

Bełkot, tajemnice mroczne, wujkowie i ciocie

Karykaturalne mordy, ostre serfowanie w oceanie pełnym gołdy

Skazany na chorobę taki kod genetyczny DDA zaburzenia, faza zła

Z czasem czynił ruchy by wydostać się z szamba DDA dla

Normalnych ludzi wariat, przystosowany do życia w ciężkich

Warunkach nie potrafił przystosować się do norm- to go wkurwia,

Wciąż pamiętał ostatnie starcie ze starym, był zbyt schorowany

, Słaby, zjechał na plejardy .

Jak ważne jest poznać samego siebie zrozumieć

Mechanizm, odnaleźć sens, przyczyna, skutek,

Reakcja dzisiejszych zachowań odbiciem przeszłości jest

I choć to nie my mamy wpływ na negatyw, który wywołuje

Z dzieciństwa trauma ale ponosimy konsekwencje za

Czymś zimna krew zew Dalajlama .

Jaka strata poczucie wartości budować bez wsparcia rodziców

Równowaga oparta na adaptacji rówieśników

Buntu lata to nie ja byłem, to mój awatar od małolata obronny

Mechanizm na zło tego świata dopiero 100% nie znajdziesz w tych rapach

I płynę bo się nauczyłem i uczę i darzę uczuciem i żyje

Wspieram chwalę bezpieczeństwa daję poczucie, nie

Kryję dzisiaj emocji ale wciąż uczę się być ich panem

I życzę by nasze dzieci nigdy nie zostały same

Mam w sobie cierń co zasłania każda z ran

Choć byłem wśród bliskich zawsze czułem się sam

Kadry ze wspomnień – grzebią mnie w nich co noc

Przemoc z przeszłości to ogień na mój stos

Kadry Pamięci de Fu - Letras y Covers