menu-iconlogo
logo

Yates

logo
Letras
Nie chce spać, lubię jak nakurwia bas

Chcemy chlać, wiec na dzisiaj plan to jest lokalny pub

Cały sklad, idziemy pod bar

Dzisiaj z colą jack, chciałbym to powiedzieć ale zawsze przecież wjeżdża wódka

Nie chce spać, lubię jak nakurwia bas

Chcemy chlać, wiec na dzisiaj plan to jest lokalny pub

Cały sklad, idziemy pod bar

Dzisiaj z colą jack, chciałbym to powiedzieć ale zawsze przecież wjeżdża wódka

Dzwoni ziom, mówi ze jest wtorek dzisiaj

Co to znaczy doskonale wie cała moja ekipa

Zbieramy się u mnie w chacie zaoszczędzić na predrinkach

Nowe nuty non stop blastowane na głośnikach

Leci czas mija już dwudziesta trzecia

Jestem lekko porobiony no to czas zaczynać melanż

Przed mieszkaniem pusto cicho serio nawet pies nie szczeka

My na luzie środkiem drogi powtarzamy stary schemat

Nie chce spać, lubię jak nakurwia bas

Chcemy chlać, wiec na dzisiaj plan to jest lokalny pub

Cały sklad, idziemy pod bar

Dzisiaj z colą jack, chciałbym to powiedzieć ale zawsze przecież wjeżdża wódka

Nie chce spać, lubię jak nakurwia bas

Chcemy chlać, wiec na dzisiaj plan to jest lokalny pub

Cały sklad, idziemy pod bar

Dzisiaj z colą jack, chciałbym to powiedzieć ale zawsze przecież wjeżdża wódka

Jak co tydzień nocą idę drogą na ten sam klub

Fioletową bandanę każdy z nas ma przy pasku

Jesteśmy w centrum miasta pełno studenciaków

Wpierdalam się bez kolejki wszyscy znają nas tu

Moi bracia równo ze mną podchodzą pod bar znów

Cztery następne kolejki prawie zdjęły nas z nóg

Mam luz, ale pachołkiem drogowym robię dwutakt

Patrz jak rano ziomal w niego baseballem nakurwia

Nie chce spać, lubię jak nakurwia bas

Chcemy chlać, wiec na dzisiaj plan to jest lokalny pub

Cały sklad, idziemy pod bar

Dzisiaj z colą jack, chciałbym to powiedzieć ale zawsze przecież wjeżdża wódka