menu-iconlogo
logo

Maltańskie tango

logo
Letras
Ye, ye, ye, ye, nie mogę spać

Ye, ye, ye, ye, nie mogę spać

Wychodzę w klapkach, jestem alright

Liczę na farta, muszę coś wlać

Potem na fajka, zanim świt zaskoczy nas

Nie mogę spać

Wychodzę w klapkach, jestem alright

Liczę na farta, muszę coś wlać

Potem na fajka, zanim świt zaskoczy nas

Nie mogę spać

Wychodzę w klapkach, jestem alright

Liczę na farta, muszę coś wlać

Potem na fajka, zanim świt zaskoczy nas (świt zaskoczy nas)

Worry bye, bye, bye, bye

W końcu powiedziałem sobie "Zrób to" jak Nike

Dookoła mnie tyko kaktus i palma

Tańczę maltańskie tango, to nie kankan

Mmm, na jednej z dzikich plaż

Zmontowałem sobie duży pierdolony traphouse

Ty podaj packa mi

Raczej żadne radio by nie chciało tego zagrać

V-v-vibe mam jak Kendrick

Uśmiech na pętli, wódy do gęby lej mi

Dobre chwile szybko przemijają mi jak trendy

Ale robią życie mi jak błędy

Tera to se leżę w jacuzzi

Za najebane wersy z Yakuzy

Potrzeba mi moich ludzi, gibonów i wódy

Bo bez tego byłoby do dupy

Nie mogę spać

Wychodzę w klapkach, jestem alright

Liczę na farta, muszę coś wlać

Potem na fajka, zanim świt zaskoczy nas

Nie mogę spać

Wychodzę w klapkach, jestem alright

Liczę na farta, muszę coś wlać

Potem na fajka, zanim świt zaskoczy nas

Ducho mam, później leję ginu

Budzi mnie wzrok wampirów

Mam nos jak chirurg, jej wzrok, mój drink

Szyje mnie smak jej stylu, mam dość złych min

Ona pokazuje tyłek, zrobię wzrok jej duszy na chwilę, wolę węch

To La Vie Est Belle?

Dobrze o tym wiem, jak rozbiera mnie

Mam ten sen, kiedy znowu jest źle

Więc lej mi więcej, lej, jest lżej, więc lej

Drink jej gasi mój wdzięk, gasi mój lęk

Ona chce zawijać powie, ja raczej nie

I daj mi siebie jak sen

Dziś chce mnie, dzisiaj mnie chce, ale ja nie

Wspominam te chwile, kiedy budzi mnie sen

Co mnie nie zabiło, wyleczyło, jest ok (Miszel)

Nie mogę spać

Wychodzę w klapkach, jestem alright

Liczę na farta, muszę coś wlać

Potem na fajka, zanim świt zaskoczy nas

Nie mogę spać

Wychodzę w klapkach, jestem alright

Liczę na farta, muszę coś wlać

Potem na fajka, zanim świt zaskoczy nas

Nie śpimy, gardło zajebane od klimy

I wóda, i gibon, i driny, nad ranem kończymy

I chrapie mi Szymi nad głową, ale luz mam

Dookoła same chłopy, ale luz mam

Po tygodniu nawet * to fajna dupka

OsaKa skacze z klifu i z murka, jakby nie było jutra

Przyłu coś nuci, Miszel coś wierci, ubieraj buty, bo robimy dancing

Administracja patrzy co się kręci, a napiją się panowie wódeczki?

Kurwa, jesteśmy młodzi, więc bądźmy pojebani

Nie wiem, co mi przyjdzie do głowy, ale chcę, byśmy to zapamiętali

Więc skacz ze mną z klifu, zostań ze mną do wschodu słońca

Więc tańcz do tego bitu i zatrzymajmy ten czas na fotkach

Maltańskie tango de QueQuality/Miszel/Przyłu/Bober - Letras y Covers