To mój wspólas, ziomek któremu ufam
Razem robimy siano, a potem liczymy utarg
Przed nami Canon albo Nikon (albo Nikon)
Jestem wdzięczny fanom albo kosmitom
Mnie sprowadzili tutaj (heehe)
Jej korzenie Arrabbiata, arabica w moim kubku, no bo czeka na nas praca
Wspó-wspólas nigdy nie ma kaca
Wszystkie kurwy, które chcą go doić nie ma bata
To mój wspólas, jak masz do niego uraz
To se popatrz, nic nie wskórasz
Małe oczy, jak Mulan, bo zajebana chmura
Jego niunia to dama, a twoja ciągnie chuja
I nawet mi nie stanął, bo mordę ma Pitbulla
Twoja ulana, jak Del Rey, a jego jest jak ulał
U ciebie złoto z chamem, u niego Icey Cuban
Ten wąs pizdą trząsł, jak pierdolony Don Juan
Wspólas tańczy flamenco, ale tylko kiedy gruda
Wspólas to mały szpont, czasem dostanie awizo
Cztery fotoradary, bo lubi zajebać w kinol
Potem odpalić maszynę, co ma silnik jak cyborg
I zapierdoli trzysta, kiedy kamery nie widzą
Ta, wszystko im wygadaj
To-to mój wspólas (eh), ziomek któremu ufam (eh)
Razem robimy siano, a potem liczymy utarg
Przed nami Canon albo Nikon (albo Nikon)
Jestem wdzięczny fanom albo kosmitom
Mnie sprowadzili tutaj (hehehe)
Jej korzenie Arrabbiata, arabica w moim kubku, no bo czeka na nas praca
Wspó-wspólas nigdy nie ma kaca
Wszystkie kurwy, które chcą go doić nie ma bata
Ja, ah
To mój wspólas, a nie żaden ogóras
Choć czasem jest warzywem po trzy dniówce na pigułach
Lata po całym klubie, robi śmigło, oczy ważki
A na trzeźwo wege, jogging i czytane fraszki
Nikt go nie rozumiem, jakby pochodził z Alaski
Lubi se popłynąć, bo to talent pływacki
Czasem drogie trampki, czasem zwykle laczki
Dziś jest zwykły przygłup, a jutro umysł Cambridge, he
To mój wspólas (eh), ziomek któremu ufam (eh)
Razem robimy siano, a potem liczymy utarg
Przed nami Canon albo Nikon (albo Nikon)
Jestem wdzięczny fanom albo kosmitom
Mnie sprowadzili tutaj (hehehe)
Jej korzenie Arrabbiata, arabica w moim kubku, no bo czeka na nas praca
Wspó-wspólas nigdy nie ma kaca
Wszystkie kurwy, które chcą go doić nie ma bata