menu-iconlogo
logo

Proces Spalania

logo
Letras
Znów mogę być tu, tysiąc wniosków wysnuć

Kilka deklaracji jakie dałem, wziąć w cudzysłów

Gorzkich słów nie mam też, żalu ani grama

świat uniewinniony w twórczym procesie spalania

Wszystko z dymem, album w rynek wbijam klinem

Trwa klęska urodzaju, walka o każdy centymetr

Powiedz że się mylę, rozbudziłem ich apetyt

Nigdy o to nie prosiłem byłem głosem tych osiedli

Mam własne bletki, wysoki poziom we krwi

Dystans do siebie, będą za mną się wlekli

Siedliska dekadencji, moja stała strefa działań

Podejrzana klientela, nisko zatrudniony palacz

O mnie się nie martw ziom, ja nie mam złudzeń

To co dobre zbieram w trudzie, taki pojebany schemat

Tracę hajs, dumę, tracę zdolność myślenia

Rozumiem, czas szukać nowych rzeczy do stracenia

Na starcie zawsze czuję tylko chłód i niedowierzanie spojrzeń

W które potem wepchnę podziw lub lęk

Proces zatacza krąg znów, choć nie wygasną wszystkie ognie

Muszę wciąż podpalić jeszcze tyle miejsc

Puszczą mnie z ogniem za próg, nie wiedzą że znam każdy podstęp

Myślą że zgasnę jak mi zabiorą tlen

Puszczą mnie z ogniem za próg, ciekawi tego co przyniosę

Każdy z nich jak ja chce spełnić własny sen

X2

Mój naturalny, końcowy efekt, twój naturalny haj, start w tym procesie

Piszę na głodzie, nagrywam na haju

Jak sezonowe wypalanie traw w całym kraju

Zostawiam żyzne zgliszcza, nieobecnością świecę

Kością niezgody jestem, gościem od czystych zleceń

Pretensje, przyniosłem tu coś więcej

Niż najlepsze jointy i gotowość do wyrzeczeń

Nie chcę cię wyprowadzać z błędu, dalej lecę

Jeśli masz mnie za legendę, co z uśmiechem kosi becel

Jest nieźle, farta dostałem a priori

Boczne drogi, długie bletki, żaden marsz na OLIS

Rzucam hasz na stolik, u Cremersa w Den Haag

I jedyne co mnie boli, że jesteśmy tu od święta

To nie ta liga ziomek, wybacz trochę luzu

Rapu nie kojarzę jakoś z przerzucaniem gruzu

To nie mój styl, życie gorzkie i nijakie

W moim pachnie słodki dym razem z Issey Miyake

Na starcie zawsze czuję tylko chłód i niedowierzanie spojrzeń

W które potem wepchnę podziw lub lęk

Proces zatacza krąg znów, choć nie wygasną wszystkie ognie

Muszę wciąż podpalić jeszcze tyle miejsc

Puszczą mnie z ogniem za próg, nie wiedzą że znam każdy podstęp

Myślą że zgasnę jak mi zabiorą tlen

Puszczą mnie z ogniem za próg, ciekawi tego co przyniosę

Każdy z nich jak ja chce spełnić własny sen

X2

Mój naturalny, końcowy efekt, twój naturalny haj, start w tym procesie

Proces Spalania de Włodi - Letras y Covers