Na dolinie kyrdle owiec
Bacujom ha ń trzej bacowie
Dw ó k z jednyj wsi sł ugi zł ego
Zm ó wili sie na obcego
Trza go zabić owce jego brać
Nik tu po nim nie bedzie pł akać
Trza go zabić owce jego brać
Nik tu po nim ni ebedzie pł akać
Nie bronił sie nas baca przed zb ó jami
Kozoł sie chować ka kosor z owcami
Trombite powiesić nad swoim grobem
Moze holny zagro kiedy mu
Staro matka doma ceko
Synka ni ma pies nie sceko
Posł a w hole sukać kany
Podzioł sie jej syn kochany
I poznał a owce syne dwie
Kie dw ó k bac ó w redykał o sie
I poznał a owce syna dwie
Kie dw ó k bac ó w redykał o sie
Do pana boga zaro zawoł ał a
Coby tyk zb ó j ó w przywalił askałą
Coby poginyny ik owiec stada
Ale b ó g trombity sł uchoł wtej
Staro matka doma ceko
Synka ni ma pies nie sceko
Staro matka w doma ceko
Synka ni ma pies nie sceko
Staro matka w doma ceko
Synka ni ma pies nie sceko