Pisze ktoś, że przespałem pięć minut
A ja zbierałem do spełnienia sny
Całą tę branżę poznałem na wylot
I dobrze znam już zasady tej gry
Nie jedna więcej by wpadła oferta
Gdybym z twym idolem tam ćpał po koncertach
Na wspólnych afterkach udawał kolegę
Byłbym kimś dla Ciebie, ale kim dla siebie? Ej
Dawno mogłem zrobić skok na kasę
I zapomnieć jej wydać jak numeru z Białasem
Uh, nieświadomy małolat
Nie wiedział, że rap wpisuje PIN w bankomat
Porwałem go Testarossą
Na ścianie wieszając diament
Ta droga nie była prostą i taką niech pozostanie
Tak mają wszyscy tutaj (wszyscy)
Urodziliśmy się w kasynie
No a nasza fucha to życie w adrenalinie
Spięte w kilku ruchach
Na szczycie i gdzieś w dolinie
Zawsze warto szukać
Nadjeżdża przemyt (to przemyt)
Gdy światła gasną
Zza szyby fury, leci to na miasto
Gdzie każdy szansę złapać chce na lasso
Mieć coś na własność, yeah
Gdy światła gasną
Zza szyby fury, leci to na miasto
Gdzie każdy szansę złapać chce na lasso
Mieć coś na własność, yeah
Dzisiaj to mogę rapować, jutro zaśpiewać se na beacie pop
O, bo tak otwarta jest głowa
Jakby ktoś zaraz ją miał operować
Dzisiaj nie nagram filmiku
Jak wyjebany se gdzieś walę koks
O, bo bym to musiał udawać
I tylko łajzy tak walczą o brawa
Nocą to leci zza szyby
A ja gdzieś lecę daleko
Ona przełącza mi tryby
Mm, yeah
A ja na zawsze to kibic
Jak walczysz o przyszłość, człowieku
Pieprzyć te życia na niby (Pieprzyć)
Gdy światła gasną
Zza szyby fury, leci to na miasto
Gdzie każdy szansę złapać chce na lasso
Mieć coś na własność, yeah
Gdy światła gasną
Zza szyby fury, leci to na miasto
Gdzie każdy szansę złapać chce na lasso
Mieć coś na własność, yeah