menu-iconlogo
huatong
huatong
avatar

Niesiemy prawdę 2

Chadahuatong
pukie747huatong
Letra
Gravações
Znów kurwa daję rap najwyższego poziomu

Za sprawą mikrofonu, od dawna w Twoim domu

Tu moi ludzie ziomuś, zacięcie prawdy strzegą

I uwierz mi chłopaku, w chuj mamy z nią wspólnego

Znów niosę prawdę, ciągle po swoje idę

Tym wszystkim skurwysynom od zawsze na pohybel

Ten arogancki styl nie trafi gdzieś na VIVĘ

Lecz mimo to koleżko, tu wszystko jest możliwe

Prawda jest z nami i zawsze się obroni

Na ulicy eterze, na pierdolonej fonii

Mamy tą pewność, wypisaną na twarzy

I linijki o których możesz tylko pomarzyć

Nie spuszczam z tonu, trzymamy cię za gardło

I co by nie mówili, kłamstwo nie będzie prawdą

Legalnie, nielegalnie, to nie przekaz na skróty

Ta prawda idzie z nami, dawno włożyła buty

Raperów, których masz na ustach ja miałem na pięściach

Jeden próbował nam pluć w twarz, a dalej nie pamięta

Daję słowo co gasi ci ten uśmiech, tracisz honor

A ten wizerunek zmyślony przez lustrem spłacisz głową

Zamiast pochwał wolę prawdę, a jak coś tam to nie kaszlę

I wierzę w swoje racje choć mnie nazwiesz pojebańcem

Co śmieszne - to się zaśmiej, może się trochę garbię

Ale z tym co biorę na grzbiet, ty byś nie doszedł tam gdzie ja

I chuja kładę co ich jara, a co nie, co im gadać, a co nie bo tak wypada

Mam to gdzieś, za prawdę tu mam piątki w zamian

Jak to źle to ich sprawa, a kto łże poznasz po twarzach

Albo weź, nie pytaj o alibi, ani kto zawinił

I zawsze stawiaj spację między mną a nimi

Bo ważne to jak płacę a nie co mam w CV

A co na kartce to na wizji, olać image

Niosę prawdę

Ref. South Blunt System

Prawdę dziś kreśli ulica

Tu żyjesz lub umierasz, człowiekiem rządzi pycha

Prawdę dziś kreśli ulica

Tu żyjesz lub umierasz, wciąż sekundy odliczasz

Nie chce już psów u swych stóp, pchlarzy, ludzi bez skazy

Niosę prawdę aż po grób, mi nie zrobisz gorszej prasy

Kto wiedzie żywot prawy, niech rzuci kamień kłamca

Trucizna jest słodka, gorzka jest prawda

Tu z strzykawki idzie w górę igła w żyłę, jak nóż w masło

Chlorek potasu, łajzo pora na lekarstwo

Jak na spowiedzi mówię prawdę, mam w tym interes

To zabiera im chęć życia, morduje nadzieje

Ja też słyszałem, prawda leży po środku

Każdego kreta epitafium na nagrobku

Wokół niej półprawdy i farmazony, przybłędy

Rozdziobią ich kruk i wrony

Nie wyjdzie im na dobre, tu nie ma tego złego

Nie oszukuje się śmiertelnie chorego

Nie sprzedaję ci obrazków, to czysta prawda

Przestań szerzyć ten koloru moczu garniak

Bo liczy się przyjaźń, tak twarda jak cement

Kocham cię brat, słowa - najlepszy komplement

Charakterniaki w domu słuchają Adele

Pieprzyć tych co za plecami sieją ferment

Prawda jest taka i prawda jest jedyna

Że macie mnie przed sobą, najlepszego skurwysyna

Tu trzeba być jak kamień, a nie jak modelina

Słuchają na ulicach i też w normalnych rodzinach

Bo dobrze wiemy chuju co niesiemy, na Tobie widać wszystko

Jesteś kurwa jak telebim, a w moim sercu miłość, którą niosę do przyjaciół

Do dobrych chłopaków i bajtli na trzepaku

Co tu kłamać, polski rap - nie gangsta

Czasem jest lipa, kręci w oku ci się łezka

Usiądź spokojnie i zajaraj sobie petka

Ostatni gasi światło dziś twoje zdrowie, setka

Ref. South Blunt System

Prawdę dziś kreśli ulica

Tu żyjesz lub umierasz, człowiekiem rządzi pycha

Prawdę dziś kreśli ulica

Tu żyjesz lub umierasz, wciąż sekundy obliczasz

Dla wielu dziwek jedyną w życiu szansą jest kłamstwo

Bo stale kitrają prawdę, jak kutasa tranzol

Traktuję ich z pogardą, zamykam im pyski

Pizdy, tu wiarygodność jest ponad wszystkim

W mojej życiowej misji ufam wewnętrznym głosom

Choć szlak bywa wyboisty i czasami chodzę boso

Jestem jednym z tych, co niosą prawdę na rękach jak dziecko

A każdy kolejny dzień jest twardą, życiową lekcją

Na trackach sieję piekło, w kabinie zapach siarki

Powtarzając słowa mantry, łakom przetrącamy karki

Kilku martwych kłamców leży w plastikowych torbach

Bo ich utuliłem do snu niczym doktor Keworkian

W dłoni pochodnia, w sercu kilka prostych prawd

Dumny jak paw, gram rap nie oczekując braw

Mój fach to bycie MC, w twoich ustach to nietakt

Bo pasuje to do ciebie, jak psu imię "kuweta"

Dziś tak jak i wczoraj idę przez świat z prawdą na barkach

Patrzą spode łba ci co brodzą w swoich kłamstwach

Mam tusz na palcach i brud w swoich wersach

Nie trafiam do radia, za to trafiam do serca

Jak każdy mój koleżka, mam masę złych nawyków

To normalka w miejscu, w którym kitrasz na prawników

Wpośród zgiełku i krzyków, fejków i tanich chwytów

Szukamy peklu, by nie skończyć z łapą w nocniku

Kartka zeszytu, niczym mantra uspokaja

I mnie nie interere, co rozkminia jakiś pajac

Nikt nie pęka jak fajans, wiara gwarancją wygranej

A ty pokaż nam hajs, jakbyś miał Jerry Maguire

Lecę nad krajem, jak Ryanair sam widzisz

I niech się krzywi, jeden z drugim co nie trybi

Synu sam widzisz, masz tu nosicieli prawdy

Żegnam się jak Biggie "Bang, Bang have a nice dream"

Mais de Chada

Ver todaslogo