Gdyby tylko tak móc rapować, nie ćpać
Móc rapować, nie grać, takie wizje to w snach
Gdyby tylko tak móc przeważyć ten gram,
Postawić ten stan,
Niżej priorytetować go, ej
Ja go zamieniłem we flow, ej
Typie enjoy my show, ej
Pomieszałem to z pasją
Las rąk, las rąk, gasimy światło
Piszę to w nocy do wszystkich typiarzy,
Co zamiast nawijać woleli stuff smażyć
I mówię to po to bo w oczy to razi jak ryczą,
A potem unoszą się pary
Zapierdalam szybko to dla ciebie oka mgnienie
W głowie pojebane rzeczy komponują schizofrenię
Ja wolałem dupę ruszyć, a nie wiecznie w miejscu siedzieć
Nigdy tego nie zrozumiesz, jak dla mnie jesteś zerem
Nie jestem typem typa, który krzyczy "dawaj hajs",
Choć miałem ziomeczków, co zdecydowanie woleli stuff do gęby pchać
Dziesiątki złotówek krzyczących tak głośno tylko "dawaj haj"
Sprzedały co dobre, a w zamian wyniosły człowieka w ten przepiękny stan
Jestem niewygodny jak prawda
Jestem basowy, więc banglam
W wyrazie tylko rap mam
Na biurku leży ta maska,
Co ze mną zrośnięta od czasów, gdy królika Bugsa
Widziałem wtedy ostatni raz mamę
Potem to nie wiem co grane
To było zjebane
I wszystko rozlane
Jak czarny atrament
I płynę z tym dalej, ej
I płynę z tym dalej
I płynę z tym dalej, ej
I płynę z tym dalej
I płynę z tym dalej, ej