Na lewej ręce biżu, ale nie od jubilera (aha)
Na lewej ręce biżu, na razie z New York'era (okay)
Co by nie mówili, to nie sprzedaży wynik
Tylko pewność siebie zrobiła ze mnie rapera
Pół, pół roku w stałej terapii
Dopiero odkrywam głowy zakamarki
Cztery tony syfu zarzucam na barki
Cztery razy tyle wpierdalam w kawałki (a, woah)
Muszę się zmęczyć jak piszę piosenkę
Bo dopiero w bólu wychodzi co piękne
Ze mnie, bierzcie (ah), zjedzcie
Ale najpierw proszę dodać na plejkę (rrrha)
Naprawdę nie lubię braggi (ble)
Ale w końcu wygrywamy (okay)
Stoję z ziomalami, co stali ze mną latami
To co gadasz, to lata mi
Przecież ja jestem ze stali, oh (woah, woah, woah, woah)
Ale wersy (ah), za każdym celnym jest celniejszy (ah)
Za każdym raperem jest lepszy
A na końcu jestem ja
Po Prostu Kajtek Pierwszy
Po-po-po-podwajam wizyty u psychologa
Nagle trzykrotnie pewniejszy mam wokal
Cztery razy dziennie spisuje słowa (okay)
Jebane zostają Wam w głowach
Dwa-dwa razy więcej butelek na stołach (okay)
Trzeci raz w roku pożegnałem zioma (okay)
Czterech nas było pancernych i szkoda (okay)
Na ziemię za to gorzka żołądkowa
Podwajam wizyty u psychologa (okay)
Nagle trzykrotnie pewniejszy mam wokal (okay)
Cztery razy dziennie spisuje słowa (okay)
Jebane zostają Wam w głowach
(Dwa razy więcej butelek na stołach)
(Trzeci raz w roku pożegnałem zioma)
(Czterech nas było pancernych i szkoda)
Zawsze chwaliłem się tym, że nie palę
Potem się rozstałem z tą, którą kochałem
I teraz sam stoję w bramie
I pytam bezdomnego, czy może ma fajkę
Oh, Ty losie przewrotny
Może to ja będę jutro bezdomnym
Życie mi dało jebane cytryny
Wykręciły ryj i mnie uodporniły, oh (ej, ej, ej, ej, a)
Mama się martwi (ej), tata się martwi
Najwyżej kiedyś do Was przyjdę sławny (ej)
Przez to pojebane (ej), złamane (ej), przećpane (ej)
Naprawdę, nie ma co się martwić (ej)
My nie palim CBDB (nie)
Preferujem THC (okay)
Dyskusja o LGBT (eeeej)
Rób dobrze komu chcesz
Naprawdę prościej się już nie da
Masz przed sobą chłopca, który chciał rozjebać
Gdy wszedłem do studia, czułem się dziś lżejszy
A pisząc ten track, to jakbym pisał pierwszy (pierwszy)
Po-po-po-podwajam wizyty u psychologa (okay)
Nagle trzykrotnie pewniejszy mam wokal (okay)
Cztery razy dziennie spisuje słowa (okay)
Jebane zostają Wam w głowach
Dwa-dwa razy więcej butelek na stołach (okay)
Trzeci raz w roku pożegnałem zioma (okay)
Czterech nas było pancernych i szkoda (okay)
Na ziemię za to gorzka żołądkowa
Podwajam wizyty u psychologa (okay)
Nagle trzykrotnie pewniejszy mam wokal (okay)
Cztery razy dziennie spisuje słowa (okay)
Jebane zostają Wam w głowach
(Dwa razy więcej butelek na stołach)
(Trzeci raz w roku pożegnałem zioma)
(Czterech nas było pancernych i szkoda)
Suko jestem pierwszy