menu-iconlogo
logo

Bilet

logo
Şarkı Sözleri
Ej, lepiej zejdź mi z drogi

Mówi typek co se robi pracę z hobby

Na trzydziestu trzech obrotach

Jak efekt motyla to rozeszł się po blokach

To nie kwiaty we włosach

Kwiaty bez przerwy nabijam do bongosa

Śmigam gdzieś po bocznych szosach

Ten stary wehikuł naprawiam po nocach

Tak, odpalam jointa od jointa

Wbijam na scenę jak dzika kohorta

Full contact, czerwona poświata

88 disconnected, a ty czujesz jakbyś latał (ej yo)

Masz szelest, to ciesz się

Bo przez życie nie da przejść się bezszelestnie (nie)

Czasem się bezbłędnie mylę, lecz nie teraz

Nigdy w siebie niе zwątpiłem

(Nawet na chwile) nawеt na chwile

To w jedną stronę bilet

(Nawet na chwile) nawet na chwile

To w jedną stronę bilet

(Nawet na chwilę) nawet na chwilę

To w jedną stronę bilet

(Nawet na chwile) nawet na chwile

(Dla mnie rap to nadal w jedną stronę bilet)

Sorry, ale muszę jeszcze podbić na dworzec

Dzień dobry, poproszę bilet w jedną stronę

Ludzie na mnie patrzą jak Co to za ziomek?

Moje życie jest popierdolone

Od zawsze, od kiedy się jarałem hip-hopem

Codziennie, jak wszystko co odkładam na potem

Wiem, dokąd zmierzam i skąd przychodzę

Ale teraz już najchętniej bym wyjebał nad morze

Tak! To gówno jest ponadczasowe

Jak wszystko co robię, mam wysoko głowę

Dawno temu wyznaczyłem drogę

I wiesz co? Teraz się przed niczym nie cofnę

Nie żałuję ani sekundy, no co ty

Nie zapomnę tego już nigdy jak foty

Porobię im zdjęcia Canonem

Wywołam, ale pierdolę powroty

(Nawet na chwile) nawеt na chwile

To w jedną stronę bilet

(Nawet na chwile) nawet na chwile

To w jedną stronę bilet

(Nawet na chwile) nawet na chwile

To w jedną stronę bilet

(Nawet na chwile) nawet na chwile

(Dla mnie rap to nadal w jedną stronę bilet)

Muzyka moje życie, pierdolony one way ticket

Chuja tam widzicie, co najwyżej jakiś snippet

Nie mów, że mnie znasz, jak tylko bijemy witę

Pojawiam się i znikam, i tak co jebany weekend

Analitykę i wykresy w chuju mam ot co

Płynę z bitem, a w słuchawkach mam pogłos

'98 mordo zarażony jak polio

Wytwórnia to homonto, już wyglądasz jak Sean Paul

Wyciągam z samary styl jak Sain-Denis i Paryż

Podziemie to kanały, a sztuka to minimalizm

I choć w bani granit, to padali już tytani

Muzyka jak fentanyl, patrzę na otwarte rany, ej, ej, ej

Muzyka jak fentanyl, patrzę na otwarte rany, ej, ej, ej

Muzyka jak fentanyl, patrzę na otwarte rany, ej