menu-iconlogo
huatong
huatong
avatar

Ona jak ogień

Kamerzystahuatong
lorenztankhuatong
歌詞
作品
Pusta butelka po winie na stole

Błękitne oczy są we mnie wpatrzone

Perfekcja ciała jej daje harmonie

Łączy nas supeł, to splecione dłonie

Wypuszcza dym z płuca, gibon wciąż płonie

Nie mam zapałek, bo ona jak ogień

Nie mam problemów, bo mam ją przy sobie

Nie chce tych szmat już, bo kim są przy Tobie? (Ej)

Wiec oddaje sie pięknej chwili

Ona dziś wygląda jak Riri

Jest niezbędna dla mnie jak Siri

Życie z bajką już mi sie myli

Nie chcę innych, ona to kmini

Mija czas, mijają godziny

Nic nie dziej sie bez przyczyny

Więc zabieram ją na wakacje

Pięć gwiazdek hotel idziemy na plażę

Promienie słońca padają na twarze

Błękit jej oczu jak woda w Niagarze

Nigdy z nią mi nie zabraknie tych wrażeń

Duet jak Bonnie i Clyde pełen marzeń

Pijemy drinki wieczorem przy barze

Dzisiaj zaśniemy, to moja mademoiselle

Pusta butelka po winie na stole

Błękitne oczy są we mnie wpatrzone

Perfekcja ciała jej daje harmonie

Łączy nas supeł, to splecione dłonie

Wypuszcza dym z płuca, gibon wciąż płonie

Nie mam zapałek, bo ona jak ogień

Nie mam problemów, bo mam ją przy sobie

Nie chce tych szmat już, bo kim są przy Tobie?

Pusta butelka po winie na stole

Błękitne oczy są we mnie wpatrzone

Perfekcja ciała jej daje harmonie

Łączy nas supeł, to splecione dłonie

Wypuszcza dym z płuca, gibon wciąż płonie

Nie mam zapałek, bo ona jak ogień

Nie mam problemów, bo mam ją przy sobie

Nie chce tych szmat już, bo kim są przy Tobie?

Kim wiesz...

Ona pali ze mną ten jazz

Wykonuje gwałtowny gest

W nocy zaczynamy ciał grę

Życie bez niej traci tu sens

Ona obok i to nie sen

Skarbie, jesteś dla mnie jak tlen

Z kim chcę być do końca, już wiem

Z kim chcę być do końca, już wiem

Z Tobą tripy do Saint-Tropez

Chillout w słońcu przez cały dzień

Byłaś moim marzeniem, wiem

Teraz spełniam wszystkie old day

Nie wiem jakby to było, nie

Gdybym wtedy nie poznał Cię

Pusta butelka po winie na stole

Błękitne oczy są we mnie wpatrzone

Perfekcja ciała jej daje harmonie

Łączy nas supeł, to splecione dłonie

Wypuszcza dym z płuca, gibon wciąż płonie

Nie mam zapałek, bo ona jak ogień

Nie mam problemów, bo mam ją przy sobie

Nie chce tych szmat już, bo kim są przy Tobie?

Pusta butelka po winie na stole

Błękitne oczy są we mnie wpatrzone

Perfekcja ciała jej daje harmonie

Łączy nas supeł, to splecione dłonie

Wypuszcza dym z płuca, gibon wciąż płonie

Nie mam zapałek, bo ona jak ogień

Nie mam problemów, bo mam ją przy sobie

Nie chce tych szmat już, bo kim są przy Tobie?

更多Kamerzysta熱歌

查看全部logo