Sobotni wieczór, Ty i Twoje kochanie
Kupiłeś dobre wino, jakiś film i marihuanę
Dziś Twoim planem miłość i gry sypialniane
Zespolone zmysły obok nieodkrytych planet
Jest prawie idealnie, shader rozpuszcza lód
Puszczają jej rumieńce, pyta czy byś dolać mógł
Ty czekasz na cud, by odlecieć z Nią w dymie
Ale Ona nie jara i tyle
Jak to kochanie? Proszę Cię zapalmy tylko raz
To tylko sensimilia A.K.A afrodyzjak
Wiesz, że bym nigdy Cię nie skrzywdził moja malutka
Weź sobie buszka, a później weź wodę
To jest ta chwila - Ty i Twoja dziewczyna
A z Wami G**a - seksualna witamina
Będzie prosić Cię o wino, gdy w kosmosie na wyżynach
Magia sensualna dopiero się zaczyna
Chodź do mnie kotku, w środku co masz mi pokaż i już nie szlochaj
Wróciłem z długiej wędrówki po mrokach z otchłani
To już za nami, sobą zajarani dziś płyniemy na fali, płonie w tle konopi liść
Jeśli iść, to razem w stronę słońca
Zaufać możesz mi, kłopoty zostaw i daj ponieść się bez końca
Chodź ze mną, pokażę Ci światło, Ty mi drogę
Drogą jedną życia planszę przemierzymy noga w nogę
Znamy się czasu szmat, wiele wad nas dzieli
Niejeden raz chcieli nas poróżnić, ale się nacięli
Przyszedł czas po beznadziei na kolor zieleni
Nadziei na lepsze dni, w końcu to docenisz
Może to piękny związek - Ja i muzyka miasta
Jak impuls po synapsach płynie bit na słuchawkach
Głośniej nastaw, gwiazda niech przyświeca nam
Niech to będzie nasza jazda, z Tobą wiem - nie jestem sam
Ej, Marry Jane, ja i Marry Jane
Ta kobieta leczy dymem i nie leci na fejm
Jak Kane w OG Kush lub (?) w insane
Biorę Ciebie w swoje ręce, zasłaniamy dzień
Śmiej się, śmiej, nie jesteś tu dla łez
Kiedy owijam Cię szybko znów wyrzucamy stres
Kiedy s**s, gdy leżymy przed TV
Kiedy tylko zjem śniadanie skręcam Cię w gram
Znam ten stan, bo nie lubię być sam
Wciąż jaram się Tobą, przy Tobie układam plan
Jesteś ze mną w studio, ze mną na koncercie
Dlatego mówię o Tobie jak o mojej kobiecie
Jesteśmy razem na dobre i złe
I nie wstydzę się powiedzieć Ci, że kocham Cię
Odpalamy zapalniczkę, znowu płonie gram
Love Haze skarbie, też czujesz ten stan?