W ciągu dnia nie ma mnie
Śpię albo nudzę się
Po trzeciej kawie ledwo budzę się
Mam w dupie że
To głupie i złe
Bo lubię te chwile, gdy ty lubisz sen
Ja w pubie lub klubie gdzieś gubię się
Więc proszę Cię!
W dzień do mnie nie dzwoń
Podnoszę się, gdy robi się ciemno
Bo lubię, gdy niebo jest czarne nade mną
Najgorsze, że
Naprawdę uwielbiam, gdy miasto staje się bestią
Przestaję być sobą i często
Oddaje się całe i chwieje się przez to
Dzień. Z jego pracą i pensją
Noc. Jak drinki z palemką
Kolorowa i piękna
I bledną wszystkie dni, bo przyspiesza mi tętno
Dzień. Długi dzień. Kiedy minie?
Z jego firmą i dywidendą
Noc. Długich rzęs, ciemnych szminek
Z zimną wódką i krótką sukienką
Dzień. Jest pusto i ciężko
Chciałbym, żeby usnął jak dziecko
Noc. Jutro pewnie przeminie
Teraz siedzi sama z pustą butelką po winie
Bywa samotna i smutna
Byleby tylko przetrwać do jutra
Noc. Niebezpieczna, okrutna
Lubię ją. Jestem z nią
Choć jest trudna
Od południa zawsze wolałem północ
I noc, choć obłudna
Zawsze była dla mnie ciekawsza niż studia i praca
I gdy mnie zaprasza
Wpadam kurwa!
Tylu rzeczy nie wiem na pewno
Wątpię w coś nieustannie
Ale kiedy robi się ciemno
Wiem to na pewno
Noc jest dla mnie!
Kiedy niebo ciemnieje nade mną
Czasem mi ciężko
Czasem mi fajnie
Niech nie gasną latarnie
Lubię miasto, gdy nie może zasnąć
Noc jest dla mnie!
Tylu rzeczy nie wiem na pewno
Wątpię w coś nieustannie
Ale kiedy robi się ciemno
Wiem to na pewno
Noc jest dla mnie!
Kiedy niebo ciemnieje nade mną
Czasem mi ciężko
Czasem mi fajnie
Niech nie gasną latarnie
Lubię miasto, gdy nie może zasnąć
Noc jest dla mnie!
Przesiąknięci tym do cna
Straż nocna
Trwa kiedy biorę oręż do ręki
Dj kręci wosk. Poznasz nas
To znasz nas
Rozpoznasz nas
MC's
Rezydenci
Nie sprostasz
Bas miękki
Riposta
Strażnicy pieczęci
Pretendenci chcą dorwać nas
Nie stać was
Kto do rana dotrwa, panienki?
Co?
Tępi do potęgi
Nas ograć?
Kiedy w czerń zamienia się błekit zza okna
To rzecz nieprawdopodobna
Dotykamy sedna i do dna rtęci nie dopędzisz
Bo jesteś za cienki
Trzymaj się twojej koleżanki sukienki
Z dala od blaytopnia
Pierdolnięci do stopnia
Że mogliby kark skręcić
Żyjąc na krawędzi tygodnia
To nie ta liga
Będziesz leżał i rzygał
Przecież stary wyga nie biega w sztafecie
Dowiecie się co wygadywał na necie
Chyba zaśniecie, gdy padniecie na dywan
Na necie pojebie cię
Zobacz jak się nazywam
Nie wiecie?
Przeczytacie w gazecie
Fokus na nowym Pezecie nagrywa
Na dupstepie
Poczekacie, jebciecie
Temat się nie urywa
Non-stop rośnie ciśnienie
Trzesięnie ziemi na scenie
Wciąż mocniejsze uderzenie
I księżyc w kieszeni
Jesteśmy do tego stworzeni od podstaw
Przesiąknięci do końca korzeni
Żyjemy z ciemnej strony odwróceni od słońca
Dla nas nadir to zenit
Tylu rzeczy nie wiem na pewno
Wątpię w coś nieustannie
Ale kiedy robi się ciemno
Wiem to na pewno
Noc jest dla mnie!
Kiedy niebo ciemnieje nade mną
Czasem mi ciężko
Czasem mi fajnie
Niech nie gasną latarnie
Lubię miasto, gdy nie może zasnąć
Noc jest dla mnie!
Tylu rzeczy nie wiem na pewno
Wątpię w coś nieustannie
Ale kiedy robi się ciemno
Wiem to na pewno
Noc jest dla mnie!
Kiedy niebo ciemnieje nade mną
Czasem mi ciężko
Czasem mi fajnie
Niech nie gasną latarnie
Lubię miasto, gdy nie może zasnąć
Noc jest dla mnie!
W nocy miasto pierze forsę
Może pierze grosze
Może robi to legalnie
Ale szczerze wątpie
Wierzą w Porshe
Wierzą w dolce
Lubię noce
Choć bywają jeszcze gorsze
Lubię mocne emocje
I nocą mogę mieć je, bo same przychodzą
W moim mieście widziałem już sporo
Może poszedłbym nieznaną mi drogą
W dzień moje oczy są zamknięte
W nocy, choć błądzą, widzą więcej
Noc. To nie rozum. To serce
Dzień. Wszystko to czego nie chce
Dzień. Muszę go jakoś przetrwać
Żeby móc się tu jakoś rozerwać
Noc. Jak "Skowyt" Allana Kingsberga
Kocham ją, choć łatwo z nią przegrać