menu-iconlogo
logo

Huty, zaplecza, amfibie

logo
Letras
Nie znałem prawdziwej biedy

Za to koleżków, co mieli git, nie?

I lepsze napędy, starzy płacili za błędy

Wpadałem do nich na Fifke

Musiałem zazdrościć im, oczywiście

Na piździe ujebany szlachcic

Przed koleżanką poświeci nowymi butami, ta milknie

Mój tata Puławska, wybiegał z rańca

I wracał zjechany po biurze

A jego stary, piętnasta na sofie trymuje se wąsa i ogląda żużel

W planach podróże, tropiki, palmy, chłód Skandynawii

Co roku ta sama gadka, że lecimy w Alpy

Tamtym kupują zabawki (że co?)

Nowy Ericsson bez karty

Chciałbym jak oni, lecz nie martw się o nic

Jak wrócisz, to, to mi wystarczy

Mój ojciec walczy, znów

I jedyny chłód, jaki poczuje to zimno klimatyzacji

Stojąc w dwu godzinnym korku do pracy

Jak będzie, to się zobaczy

To dla chłopaków, co na magazynie

Szesnastą godzinę tyrają, żeby

Jakiś tam dobrobyt zapewnić rodzinie

Jak cię to dziwi, to nie miej mi za złe

Że ja się nie dziwię (nie, nie, nie)

Dla prawdziwych, zawsze prawdziwie

Huty, zaplecza, amfibie

To dla chłopaków, co na magazynie

Szesnastą godzinę tyrają, żeby

Jakiś tam dobrobyt zapewnić rodzinie

Jak cię to dziwi, to nie miej mi za złe

Że ja się nie dziwię (nie, nie, nie)

Dla prawdziwych, zawsze prawdziwie

Huty, zaplecza, amfibie

Tęsknię za ziomkami, co wyjechali do Anglii na zmywak

Bo dalej jesteśmy ziomkami, nawet jak któryś się nie odzywa

Niejeden sęp jest w kraju, gdzie pensja wynosi półtora tysiąca

A za tyle, to nawet Bear Grylls by tu nie przetrwał miesiąca (co?)

Jem mniejszą łyżką, bo wiem, że tylko tak się najem

Wyjechali po lepszą przyszłość, ale pewnie tęsknią za krajem

I może gdzieś na końcu tęczy, czeka na nas szczęście

Myślę o tym, gdy mnie wszystko męczy coraz częściej

Przywieźcie funty i wróćcie zdrowifnie je

Życie to sekundy i to co z nimi zrobisz

Z rapu mam pracę, nie będę oszukiwał

Bo jakoś sobie radzę, ale ćwiczyłem survivial

To dla chłopaków, co na magazynie

Szesnastą godzinę tyrają, żeby

Jakiś tam dobrobyt zapewnić rodzinie

Jak cię to dziwi, to nie miej mi za złe

Że ja się nie dziwię (nie, nie, nie)

Dla prawdziwych, zawsze prawdziwie

Huty, zaplecza, amfibie

To dla chłopaków, co na magazynie

Szesnastą godzinę tyrają, żeby

Jakiś tam dobrobyt zapewnić rodzinie

Jak cię to dziwi, to nie miej mi za złe

Że ja się nie dziwię (nie, nie, nie)

Dla prawdziwych, zawsze prawdziwie

Huty, zaplecza, amfibie

Huty, zaplecza, amfibie de Przyłu - Letras y Covers