menu-iconlogo
logo

Wieczność

logo
Letras
Muzyka we mnie żyje, niczym strumień wody z gór

Widzieli oczy trudne chwile, świat mi krzyczał, "Weź coś zrób!"

Biorę, co w ręce mojej płynie i wydaję bagaż dóbr

A paru ludzi, co wierzyli, teraz ze mną obok tu

Serce pełne zła, sprawiedliwość i nadzieja

Obiecują wieczny raj, powiedz, że to on już nie jest

Komuzy boli tak, żaden wstyd, kiedy płacz

Tylko sny, zasypiaj, zasypiaj, zasypiaj

Ty na mnie czekałaś wieczność, myślałem, że nie wypada

My się spotkamy we wrześniu, na całą noc Cię ukradnę

Ty będziesz lekko ubrana, założę na Ciebie mój sweter

Nasza niewinna zabawa stała się życiowym sensem

Mnie ręce Twoje wyleczą z nałogu, depresji, rozpaczy

Będziemy wolni od rzeczy, poznałaś je w medytacji

Nie mogę więcej się męczyć, pełne obłędnej frustracji

Piszę do Ciebie te wiersze, których nigdy nie zobaczysz

Muzyka we mnie żyje, niczym strumień wody z gór

Widzieli oczy trudne chwile, świat mi krzyczał, "Weź coś zrób!"

Biorę, co w ręce mojej płynie i wydaję bagaż dóbr

A paru ludzi, co wierzyli, teraz ze mną obok tu

Serce pełne zła, sprawiedliwość i nadzieja

Obiecują wieczny raj, powiedz, że to on już nie jest

Komuzy boli tak, żaden wstyd, kiedy płacz

Tylko sny, zasypiaj, zasypiaj, zasypiaj

Wiem jedno na pewno - nie chcę żyć na zawsze

Powoli umiera każdy z nas, więc tańczę

Ona też na dziś wybrała dobry balet

Pewnie skończę z nią, albo na innej z planet

Kto po nas zostanie, gdy już gwiazda zgaśnie?

Wszystko pójdzie w proch jak ten gość na bramce

Ciągle kogoś gra, to nie teatr lalek

Widzę w śmiechu łzy, jego danse macabre

Choć nigdzie się nie ruszam, mam na plecach spory bagaż

Staram się nie wracać, ale, kurwa, czasem wracam (czasem wracam)

To mnie motywuje, że czas za nic nie chce zwalniać

Przez to robię to, co mogę, żeby mieć do czego wracać

Zanim zgaśnie światło, chcę móc wybrać jedną z kobiet

Poczuć się dorosłym, lecz umierać jako gnojek

Zjarać tyle skuna, że już nie podniosę powiek

Ale zanim spadnę na dno i nic nie zostanie po mnie

Muzyka we mnie żyje, niczym strumień wody z gór

Widzieli oczy trudne chwile, świat mi krzyczał, "Weź coś zrób!"

Biorę, co w ręce mojej płynie i wydaję bagaż dóbr

A paru ludzi, co wierzyli, teraz ze mną obok tu

Serce pełne zła, sprawiedliwość i nadzieja

Obiecują wieczny raj, powiedz, że to on już nie jest

Komuzy boli tak, żaden wstyd, kiedy płacz

Tylko sny, zasypiaj, zasypiaj, zasypiaj