menu-iconlogo
logo

Mantra

logo
بول
Wszystkie myśli przyciągają mantrę

Błądzimy od lat, od lat, od lat, ej

Wiem że wróci dobro w ważnej chwili

By nikt nie był sam, znów sam, znów sam, ej

Miałem już wybrany do Ciebie numer

Choć pomieszałem wszystkie cyfry

Bez Ciebie zwyczajnie się gubię

Jakby ten świat to nie był mój dystrykt

Może i wszystko bym zmienił

Lecz kim wtedy byłbym

W sumie co by znaczyły blizny

Lepiej swoje emocje stłumić w tłumie

Nigdy nie wiesz kto z nich by Cię wygryzł

Żeby nam nigdy ten zapał nie wystygł

Jeszcze, nie opadł piasek klepsydry

Kto by się pod ziemię zapadł

Gdy powraca mantra, obawa, co sprawia że milczysz

Oby marzenia nam nigdy nie prysły

Świat, wiecznie byłby wolny od hybryd

Tutaj nie łatwo grać va banque

Bo nie ma nic w zamian

Co zaburza zmysły

Co dzień tonę w swoich myślach

Mantra wraca do mnie i w snach

Powiedz jak utrzymać zdrowy dystans

Skoro cały czas czuje się jak Bismarck

Tak czepiają się genez

Jakby miało znaczenie, kto podchodzi skąd

Widzę w oczach tylko dobro

żadne godło, słowo to moja broń

Znowu nie zasnę

W głowie mam tylko mantrę

Być taki jak ja

Czy może być kimś innym dla Ciebie na zawsze

Powiem Ci cała prawdę

Nikt nie będzie tak rozumiał Cię

To tylko ja, zanim upadnę

W głowie mam tylko mantrę

Być taki jak ja

Czy może być kimś innym dla Ciebie na zawsze

Powiem Ci cała prawdę

Nikt nie będzie tak rozumiał Cię zanim upadnę

To samo przychodzi gdy nie śpię

We śnie myślę czy w końcu jest lepiej

Czy przeszły już nad Tobą deszcze

I wreszcie zadzwonisz, i powiesz to szczęście

Czy nikt nie depcze już Ciebie

Czy łez nie wylewasz

I słońce znów świeci dla Ciebie

Jak chmury na niebie spokojnie płyniesz

I patrzysz z dystansem na zatrutą ziemię

Masz ode mnie coś w zamian

Żaden cash, nie chodzi o standard

Każdy błądzi – to też jest prawda

I źle osądzi gdy wisi skandal

Ja wiem co myślisz

Nawet gdy milczysz

I krzyk Twój niemy rozpoznam

Wszędzie już, sens ukryty mi włącza instynkt

Mam siedem światów i ósmy cud

Gdy kruchy lód pęka

Kiedy czujesz że nie weźmiesz nic

Więcej na barki

Nie trzymasz tempa, lecisz na zakrętach i ciężko Ci żyć

Gdy smutna jest puenta

Za dłońmi więcej się nie da już kryć

Prawda choć smutna, też bywa jak pętla

Już nie ma odwrotu, nie wrócą te sny

Znowu nie zasnę

W głowie mam tylko mantrę

Być taki jak ja

Czy może być kimś innym dla Ciebie na zawsze

Powiem Ci cała prawdę

Nikt nie będzie tak rozumiał Cię

To tylko ja, zanim upadnę

W głowie mam tylko mantrę

Być taki jak ja

Czy może być kimś innym dla Ciebie na zawsze

Powiem Ci cała prawdę

Nikt nie będzie tak rozumiał Cię zanim upadnę

W głowie mam tylko tę mantrę

Myślę o tym zanim zasnę

Chciałbym Cię tutaj zatrzymać

I mieć tylko dla siebie, zanim wygasnę

Zamykam oczy i widzę obrazy

Jakby paletę z kolorami nam trzymał Picasso

Chociaż nie jestem kowbojem

Twój uśmiech chcę złapać jakbym rzucał lasso

Biegniemy jak świry

Nie mamy już czasu tu nawet dla siebie

Topimy w gniewie sumienie

Rodzimy się i żyjemy tu czasem tak jak cienie

Będziemy dla siebie podporą

Za sobą aż w ogień

Niech biorą ze sobą materialny shit

Ja żyję kiedy jestem z Tobą

Siedzimy wtuleni, nie mówimy nic

Szukam siły wewnątrz siebie

Wyobraźnia wskaże znak

Nawet kiedy tonę w gniewie

Chcę zbudować nowy świat

Opuszczam dziś stary wrak

Otwieram kolejną z mantr

Jeśli idziesz razem ze mną zanuć dziś choć jeden takt