menu-iconlogo
logo

Krochmal

logo
بول
Tak wiele zmian po latach, wierzysz jak wierzyłaś we mnie?

To kiepski zakład, na dziś prognoza, tracisz serce

Gdzie nasze miejsce? Nikt o mnie nie wie na rapowej scenie, ale się nie dziwię

Skoro sam nie wiedziałem wcześniej

Nie pytaj, czy jeżdżę tym jebanym Mercem

Rodzina po pierwsze, po drugie to wsiądę jak zarobię pengę

Zegar śmierci dalej tyka, "Olo jesteś?" Jestem

I tak do śmierci się spieszę, i tak do śmierci wciąż biegnę

W głowie poplątane kable, maszyny i bezdech (o)

Przyznam się do błędów, później zawisnę, pewnie urwę linę szybciej niż Ty błyśniesz

Bo zamiast nagrywać tę płytę to siedzę i tyję, i palę, i piję jak Mariusz

Dobrze zraniony to czuję, że żyję jedynie w tym świecie koszmarów

Ziomek nie wyjdzie, bo kurwa nie chcę już z nim pić na ulicy browarów

Pięć minut? Chcesz to bierz te pięć minut

Ja już naprawdę nie liczę tych minut, życzę wszystkiego najlepszego Ryju

Chcę już wyjebać i wreszcie zawinąć, kubki i wóda nie wino

Rzadko canabinol, bagaż się nie kalkuluje, zostawiam za sobą to wszystko co było

Niech gadają Ci zawistni, słabo idzie jak przedmioty ścisłe

Pozbyłem się już nienawiści, a nabyłem wszystko co inne i dziwne

Sparzyłem się klipem a jestem na blokach, nie czuję się VIP'em, a normalny chłopak

Szpital jak szkoła, uczy jak podwórko, stracę serducho, dam na trackach ludziom

Ostatnie lata latam, zdrowie wrzucam sobie w koszta

Firma stała, prawda stara starta tak, jak krochmal

Zaraz wracam, nadal latam, chcę ogarnąć życie

Jak upadam no to wstaję, karma przeciwnikiem

Ostatnie lata latam, zdrowie wrzucam sobie w koszta

Firma stała, prawda stara starta tak, jak krochmal

Zaraz wracam, nadal latam, chcę ogarnąć życie

Jak upadam no to wstaję, karma przeciwnikiem

Nocą chciałeś życie zmienić, rano się poczułeś pierwszy raz tchórzem

Jak stracisz, wtedy docenisz, a nie możesz wiecznie unikać tych luster

Najlepiej byłoby uciec, najlepiej uciąć tę pustkę ale się nie da

Czasem się nie da po prostu przed problemami uciekać

Nowy w szeregach, to presja, jak byłeś nowy, to wiesz jak

Jak było dobrze, pamiętasz w tym klubie, czy na tych zajęciach

Nie zagrzejesz długo miejsca jak tylko toniesz w kompleksach

Wielu podpowie, żebyś teraz przestał, bo nie jest na rękę im potem, jak przetrwasz

Fajnie, jak melanż, fajnie, jak bangla, idziesz upadać, bolesna prawda (co nie?)

Za Tobą nie wejdzie do bagna po Ciebie a nagle są, jak się układa

Akceptujesz, bo nie chcesz odpadać

Nie do wszystkich tak samo to trafia, to nie kwestia z czego odpalasz

Jak zarobię więcej, to czeta terapia

Ostatnie lata latam, zdrowie wrzucam sobie w koszta

Firma stała, prawda stara starta tak, jak krochmal

Zaraz wracam, nadal latam, chcę ogarnąć życie

Jak upadam no to wstaję, karma przeciwnikiem

Ostatnie lata latam, zdrowie wrzucam sobie w koszta

Firma stała, prawda stara starta tak, jak krochmal

Zaraz wracam, nadal latam, chcę ogarnąć życie

Jak upadam no to wstaję, karma przeciwnikiem

Krochmal بذریعہ Oliver Olson - بول اور کور