menu-iconlogo
huatong
huatong
avatar

ROSA

Opał/Druidhuatong
softpandithuatong
بول
ریکارڈنگز
Czy często Pan się kochał w życiu?

A co to znaczy kochać?

Kiedy się czuje pociąg fizyczny, to nie jest miłość

Miłość to pożądanie czyjejś duszy

Męczą mnie zbyt długie kolejki, zbędne aferki

Jak wyrzucamy plastik to w odpowiedni pojemnik

Od niechcenia latarnie gasną, tak samo jak skręty

Poranek daje miastu w chuj nieznanych nam perspektyw

Lubię ściągać im maski przywiązane do sukienki

Zmieszało nas jak rum w samym dnie karafki

Mam wyjebane w lalki, roszczeniowe królewny (jebać)

A lubię kiedy świat nasz topi się jak plastik

Też nie lubię pić za błędy, bo to tylko błędy

A od tego chyba jakoś wolę ciszę

Podnieśmy toast za wszystkie zrobione taski

Już się nie pcham gdzie mnie nie chcą

Bo zawsze jest jakieś wyjście, odkąd było nam dane tworzyć chmury

Jaki item? Z prawej (bacardi w kubkach), w lewеj (kieszeni pustka)

Choć wolną rękę ma, to oburącz trzyma za słowo

Z prawej (czarna jest trójka), w lеwej (banda na kółkach)

Mogę się zająć wszystkim, a niech świat się zajmie sobą

Biały dym z papierosa, nad nami czarny osad

Już nie da się wycofać, słońce dane niebu w posag

Poranek jak opoka, bujamy jak w obłokach

A resztę kroków pewnie za nas już dotańczy Rosa

Biały dym w twoich oczach, rozmazanych jak obraz

Też nieraz było dane zgubić nam się gdzieś na blokach

Poranek jak opoka, bujamy jak w obłokach

A resztę kroków pewnie za nas już dotańczy Rosa

Ej, poproszę taki etap, że mi same przyjdą zmiany

No offence, jebać etat i już nigdy więcej zmiany

Nie dam Ci po sobie poznać, że się staję bardziej znany

Już odniosłem stary setup do tych spraw pozałatwianych

Dawno, ale znam swoją wartość, jestem jebaną marką (co?)

Choć o poranku to i tak nie ma znaczenia wcale

Neony pod nim kantor, pierwszy zmieniony banknot

Miasto się budzi, od niechcenia oblega przystanek

W korkach za autem auto, gdzieś pędzą desperacko

(Zwariowałem do reszty, przez to od reszty odstaję)

Ona zawija banknot, z tak pierdoloną gracją

Że pewnie będzie dane nam wynająć apartament

Jeśli nie wiesz gdzie masz iść, idź na przód (idź na przód)

Nie masz komu oddać serca, oddaj miastu (oddaj miastu)

Coraz częściej, bracie, mówię, że jest pięknie

Choć nie wiem gdzie mam iść, to wiem skąd przyszedłem

Jeśli nie wiesz gdzie masz iść, idź na przód

Nie masz komu oddać serca, oddaj miastu (oddaj miastu!)

Coraz częściej, bracie, mówię, że jest pięknie

Choć nie wiem gdzie mam iść, to wiem skąd przyszedłem

Biały dym z papierosa, nad nami czarny osad

Już nie da się wycofać, słońce dane niebu w posag

Poranek jak opoka, bujamy jak w obłokach

A resztę kroków pewnie za nas już dotańczy Rosa

Biały dym w twoich oczach, rozmazanych jak obraz

Też nieraz było dane zgubić nam się gdzieś na blokach

Poranek jak opoka, bujamy jak w obłokach

A resztę kroków pewnie za nas już dotańczy Rosa

Przystosowany miała w oczach, a świecą jak brokat

Poranek pachnie jak świeżo parzona kawa Mocca

Bujamy jak na blokach, bujamy jak w obłokach

A resztę kroków pewnie za nas już dotańczy Rosa

Przystosowany miała w oczach, a świecą jak brokat

Poranek pachnie jak świeżo parzona kawa Mocca

Bujamy jak na blokach, bujamy jak w obłokach

A resztę kroków pewnie za nas już dotańczy Rosa

Przystosowany miała w oczach, a świecą jak brokat

Poranek pachnie jak świeżo parzona kawa Mocca

Bujamy jak na blokach, bujamy jak w obłokach

A resztę kroków pewnie za nas już dotańczy Rosa

Przystosowany miała w oczach, a świecą jak brokat

Poranek pachnie jak świeżo parzona kawa Mocca

Bujamy jak na blokach, bujamy jak w obłokach

A resztę kroków pewnie za nas już dotańczy Rosa

Opał/Druid کے مزید گانے

تمام دیکھیںlogo