menu-iconlogo
logo

Morze potrzeb

logo
Letras
Szczyt mi w bani siedzi, w końcu mam w niej rysy

I się włos nie jeży, no bo łysy jestem

Gadam z moim ziomkiem jakiś wykręcony (pow, pow)

Zajebali szczęście i coś duma piecze

To mi znowu przyjebał się kanar (kanar)

A jechałem tu składać podanie o pracę

Fajna dupa, ale używana (nie)

To że upał, bez siana niewiele zobaczę

Chciałem ławę wiecznie, ty nie skumasz świnio

Jakby bogiem był José Mourinho (okej)

Dla mnie jak apostrofa (ta)

Była gadka do chłopa po grubych wyrokach

Matka mówiła mi: chłopie się cofasz

Mówi, że da się, nie pierdol i pokaż (ta, pow)

Ale nie tych co żyją na pokaz (ta)

Wyjechał, bo zbiera na golfa (ej)

Mam dla niej kija, a nie uczę golfa (nie)

Nie ma zębów, bo wciera to w dziąsła gdy późno (heh)

Weź to przegryź nim będziе za późno (ta)

Weź to przegryź nim będziе za późno (pow)

Ja chciałem polskie morze, alе zostałem w mieście

Ziomeczek kajdanowa od kiedy był tu dzieckiem

On zalał tą dziewczynę, ale dziecka już nie chce

Potrzebne jest nam słońce, a dalej leje deszczem

Ja chciałem polskie morze, alе zostałem w mieście

Ziomeczek kajdanowa od kiedy był tu dzieckiem

On zalał tą dziewczynę, ale dziecka już nie chce

Potrzebne jest nam słońce, a dalej leje deszczem

Jak każdy człowiek mam morze potrzeb, nie zawsze wybrałem mądrze (nie zawsze)

A zmiany w życiu nieobcy temat, szkoda tylko że na gorsze (ajajaj)

W końcu wychowani w Polsce (ta), więc mamy za co się napić (zdrówko)

Wciąż myślisz o tym jak zyskać, ale w całym tym biegu tracisz (hajs)

Mam przyjaciela co cele miał, plany, marzenia, a cela przez lata więziła

Mówiła, że kocha tu po drugiej stronie, szkoda że nie jego, bo suka zdradziła

A droga zawiła nie ma zakończenia, bo wyszedł na wolność

Ale pomówienia nie dały poukładać życia, osiem lat puchy i parę ukrycia

Tu każdy ma morze potrzeb, jak ziom co chciałby zostać w Polsce

Ale prawo i sprawiedliwość to są puste hasła żałosne (ha)

Teraz żyje gdzieś hen daleko i nie odmawia sobie na nic

Szkoda tylko, że za granicą, a cierpienie nie znało granic (elo)

Ja chciałem polskie morze, ale zostałem w mieście

Ziomeczek kajdanowa od kiedy był tu dzieckiem

On zalał tą dziewczynę, ale dziecka już nie chce

Potrzebne jest nam słońce, a dalej leje deszczem

Ja chciałem polskie morze, ale zostałem w mieście

Ziomeczek kajdanowa od kiedy był tu dzieckiem

On zalał tą dziewczynę, ale dziecka już nie chce

Potrzebne jest nam słońce, a dalej leje deszczem

Nikt mi nie mówił, że morze jest martwe, chociaż Polska nie Palestyna

Założę się, że wracają do niego chłopaki po ciężkich przekminach (ej)

Dla typiary nowe Air Maxy są ważne, se pływa po typach jak pirat (suka)

Młoda wygina te wdzięki dla pęgi, o moralności zapomina (wybacz)

Chciałem mieć kiedyś też nowy skok, lipa na chacie już kolejny rok

Zmawiałem pacierz jak papież i co?

Na strychu przez papę oglądałem mrok

Marynowane kieszenie papierem zobaczyłem byku za miedzą

Za to dzieci nie widywałem, po prostu wpadałem do nich raz na miesiąc (ej, ej)

A nie umiem pływać, ale wiem co zrobić żeby to przepłynąć (ej)

(Grałem) nie na cudzych plecach, bo nie ważę kilo, nie (nie)

Nie będę gasił jakby się paliło, nieważne jaki będzie wyrok (nie, nie)

Nam dawno potrzebny jest gruby papier, na razie zarabiamy bilon

Ja chciałem polskie morze, ale zostałem w mieście

Ziomeczek kajdanowa od kiedy był tu dzieckiem

On zalał tą dziewczynę, ale dziecka już nie chce

Potrzebne jest nam słońce, a dalej leje deszczem

Ja chciałem polskie morze, ale zostałem w mieście

Ziomeczek kajdanowa od kiedy był tu dzieckiem

On zalał tą dziewczynę, ale dziecka już nie chce

Potrzebne jest nam słońce, a dalej leje deszczem