menu-iconlogo
logo

Żar

logo
Letras
Kiedy ostatni raz marzyłeś?

Kiedy ostatnio twoje warte było mniej niż czyjeś?

Kiedy ostatnio się tak wysiliłeś?

Zaciskając zęby poczuć słodki smak krwi

Kiedy ostatnio biegłeś nagi?

Kiedy ostatnio położyłeś się na trawnik z nią?

I kiedy miałeś w sobie dość odwagi by nie mówić nic?

I kiedy ostatnio dałeś sobie czas na szansę

Zamiast liczyć dni?

Bo ja dziś!

Nie musisz pchać mnie w przepaść

Gdy mi brak odwagi

Skoczę sam, bo nie chce słowa strach w biografii

Oślepiam przeznaczenie jak mnie kodaki

Tak to robię

Inaczej bym nie potrafił

Piękna pani, stop!

To ładnej buzi nie przystoi

Pan ma silne ja

I monopol władzy, i kontroli

No tak, jestem kulą w procy w tej całej pogoni

Lepiej złap ją w locie, nim dosięgnie skroni

Być diabłem wśród bóstw

Krzykiem z otwartych ust

Być koszmarem w snach

Być kłamstwem wśród prawd

Kiedy ostatnio wybór znaczył trud?

Czy rzuć własny ogon, czy obejść się smakiem?

Kiedy ostatnio odczuwałeś głód?

Nasycić się weną - jak Bogowie afrodyzjakiem

Zamykając oczy widzieć dalej niż ty

Zamykając oczy widzieć dalej niż ty

Kiedy ostatnio prąd zamieniłeś w nurt?

Bo ja dziś!

Na ścianie co dzień nowe kreski

Więc dorysuje swoje freski

Na nich moje historie, grzeszki

A dla nich pod moim stołem resztki

Ci od dobrych rad

Znowu jeden-zero dla nas

Możesz krzyczeć co sił

Echo zjada głos na pustych salach

No tak, nie podoba się mój ruch

Ja prym wiodę w tanach

Taki z ciebie zuch?

Zatańcz raz na falach

Naciskam na dłoń

Wyczuwam ruch krwi

Ty pieści unosisz

By czesać mi brwi

I znika twój świat

I z nim mały ty

Ja śnię piękny sen

Tobie nicość się śni

Być diabłem wśród bóstw

Krzykiem z otwartych ust

Być koszmarem w snach

Być kłamstwem wśród prawd

Być diabłem wśród bóstw

Krzykiem z otwartych ust

Być koszmarem w snach

Być kłamstwem wśród prawd