menu-iconlogo
logo

NA FORACH

logo
Letras
Nie trafiają kiedy jestem ponad

Wpisują Rusinę znów na forach (jak eksponat)

Wiem, że chcieliby mój cały swag

Chcą tu wejść, ale i tak ja sam to dokonam

Nie pasuje im, bo mówią że mam ciągle doła

Wkurwia mnie codzienność, życie to jest moja szkoła

Muszę stąd wyjebać, kupić coś albo się zaćpać

Żebym obudził się potem i stał na koncercie do was

Myślą, że jestem najlepszy dla nich

Ale to jeszcze nie koniec, zrozumiałem ewolucji sens

Małymi porcjami ciągle karmi nas ten przemysł

Ale wyczekaliście i macie duży kęs

Najlepiej to zamilcz

Nie chcę zajmować się problemami, wiem jak tutaj jest

Tyle szeptów nocami

A i tak na koniec dnia wybierze mnie i spisze pies

Jestem z miejsca, gdzie musisz nauczyć się jak kłamać

Jeśli widzisz mnie po raz pierwszy nie zaczynaj rozmową

Żebym się otworzył muszę najpierw Ci zaufać

A na to jest bardzo ciężko zapracować sobie głową

Może tak łatwo jest mi się otworzyć przed majkiem

Bo nie widzę twoich brudnych oczu zalepionych kłamstwem

Muszę być normalny

Ale muszę trzymać poziom, żebym nie skończył na dole

Pff, kurwa z twoim gangiem

Nie trafiają kiedy jestem ponad (ponad)

Wpisują Rusinę znów na forach (jak eksponat)

Wiem, że chcieliby mój cały swag

Chcą tu wejść, ale i tak ja sam to dokonam

Nie pasuje im, bo mówią że mam ciągle doła (doła)

Wkurwia mnie codzienność, życie to jest moja szkoła (szkoła)

Muszę stąd wyjebać, kupić coś albo się zaćpać

Żebym obudził się potem i stał na koncercie do was

Widzę znów te same twarze (same)

Zmuszające mnie bym musiał wytłumaczyć racjonalnie

Niech mi więcej nikt nie każe (każe)

Mówić co mam w głowie albo że mam się uśmiechać ładnie

To nie czasy, żebyś mówił że mam tam przyjść

A ja i tak zrobię swoją robotę niedokładnie

Jestem w miejscu, w którym nigdy nie powinienem być

Czuję powołanie, ile razy mówię to dosadnie

Nie trafiają kiedy jestem ponad (ponad)

Wpisują Rusinę znów na forach (jak eksponat)

Wiem, że chcieliby mój cały swag

Chcą tu wejść, ale i tak ja sam to dokonam

Nie pasuje im, bo mówią że mam ciągle doła (doła)

Wkurwia mnie codzienność, życie to jest moja szkoła (szkoła)

Muszę stąd wyjebać, kupić coś albo się zaćpać

Żebym obudził się potem i stał na koncercie do was

Wychodzą małolaci teraz - to jest moja szkoła (szkoła)

Wszyscy w szoku dlaczego ja ciągle mam doła

Kiedy powinienem się tu mordo ekscytować

Bo coraz więcej hajsu zapisuję na umowach

Byłem na nagłówkach i na forach (forach)

Na grupkach robili nam dojazd (oh)

Ale ich dupy były w naszych ramionach

Na skinienie palca schodziła im w dół głowa

Witam w prawdziwym życiu, w którym bardziej się opłaca

Jak się robi niż się gada, jestem głową mego stada

Palę jointy, które wyglądają mordo jak cygara

Mam mieszkanie na ostatnim piętrze - chodź podziwiać taras (oh)

O-ona się przytula jak miś koala

Bo spotkała faceta, a nie chłopaka

Wziąłem ją ze śmieci jak Rusina

Takich dziewczyn mamy całe wysypiska

Nie trafiają kiedy jestem ponad (ponad)

Wpisują Rusinę znów na forach (jak eksponat)

Wiem, że chcieliby mój cały swag

Chcą tu wejść, ale i tak ja sam to dokonam

Nie pasuje im, bo mówią że mam ciągle doła (doła)

Wkurwia mnie codzienność, życie to jest moja szkoła (szkoła)

Muszę stąd wyjebać, kupić coś albo się zaćpać

Żebym obudził się potem i stał na koncercie do was

NA FORACH de Rusina - Letras y Covers