menu-iconlogo
logo

Ludzie z planety bezludnej

logo
Letras
Idziemy w nocy, ktoś musi to zrobić

Więc idziemy dalej nie patrząc pod nogi wcale

Księżyc oświetla nam zarysy drogi, wystarczy, jebać detale

I nawet jak dyga tu ktoś to na bank tego tu nie pokaże

Jest tu niejeden rozsądny gość i wielu co szuka tu wrażeń

Wyszliśmy z meliny gdzie szafy zdobiły plakaty z dupami okrakiem

Nikt nic nie zostawił, bo nie miał, nie żegnam się, bo nie potrafię

A jak odpalamy te race to jasno jest jak w pierdolone południe

I widać nas kurwa z kosmosu, to ludzie z planety bezludnej

Ta planeta z każdym dniem znów wyludnia się

Choć postaci coraz więcej, ludzi coraz mniej

Coraz mniej, ludzi coraz mniej

Na planecie Mały Książe, szukam serca w niej

Wyalienowany tak bardzo

W mydlanym świecie jak Van Gogh

Tu jebie kłamstwem i zdradą

Immunitetem, państwem się bawią (Świnie)

GUGU, ZIPY w dres kombinezonie

Tu gdzie niby wiesz co płonie i chłoniesz

Młody Simba i Wojtek Sokół

Kochaj bliskich i pierdol wrogów

Ta planeta z każdym dniem znów wyludnia się

Choć postaci coraz więcej, ludzi coraz mniej

Coraz mniej, ludzi coraz mniej

Na planecie Mały Książe, szukam serca w niej

Tu co środę mam dozorek, jak mam uciec stąd?

Tu paru chamów w lesie znów odbiera sos, S-O-S

Ponad blok, na planecie gdzie zarabia zło

To mój pasek czy pół roku twojej pracy?

Na szyi był bez logo a mój buch ma styl i klasę

Co mam mówić? Komu ufać? Kto jest zły?

Mój koleżka zrobił mnie na duży kwit

Ale chuj może tyle byłeś wart

Daj mi miesiąc i odrobię cały hajs

Czemu kasa nie miała czasu dla nas?

Czemu moja głowa na rok odleciała?

Schodzę z leków i mnie ryje byle browar

Dawno się straciłem, nie potrafię się zachować

Tu nie boją się Boga

A kredytu, świeżo upieczony restaurator spod sufitu

Tu z problemem się nie dzwoni po policję

Ostre rzeczy mogą załagodzić krzywdę

Jeszcze jeden, jeszcze drugi, jeszcze trzeci

Topię serca z bezludnej planety

Tu z problemem się nie dzwoni po policję

Ostre rzeczy mogą załagodzić krzywdę

Jeszcze jeden, jeszcze drugi, jeszcze trzeci

Topię serca z bezludnej planety

Choć ruj tych fałszywych pokurwieńców

Z automatu mi zaciska tę pięść

Nie zabłocą mi czystości w moim sercu

Choćbym musiał ich odjebać i cześć

A znalazłoby się kilka wspólnych zdjęć

Niedźwiedzie na siemasz i toastów sześć

Jak spotkasz człowieka to się lepiej ciesz

Bezludna planeta

Trzymałeś mi talerz na baletach

Trzymając nóż przy mych plecach

Musiałeś wyjebać za ocean

Pakując się w moment w plecak

Zniknął uśmiech jak z reklamy mleka

Poczekaj, czekaj, czekaj

Może pod kołdrą z banknotów jest więcej bólu niż męstwa

Czasami rodzina kłopotów daje ci więcej niż szczęścia

Ideały płoną a bogów nie widać w tych ciemnych miejscach

To choroby bloków by znowu dźgnąć wyjmują nóż z serca

Tu z problemem się nie dzwoni po policję

Ostre rzeczy mogą załagodzić krzywdę

Jeszcze jeden, jeszcze drugi, jeszcze trzeci

Topię serca z bezludnej planety

Tu z problemem się nie dzwoni po policję

Ostre rzeczy mogą załagodzić krzywdę

Jeszcze jeden, jeszcze drugi, jeszcze trzeci

Topię serca z bezludnej planety

Ludzie z planety bezludnej de Sokół - Letras y Covers