menu-iconlogo
logo

Wspólna gałąź

logo
Letras
Ziomuś, podam Ci dłoń, lecz nie ściągaj mnie na dno

Ja tak samo jak Ty wiem co znaczy wpaść w bagno

Wciąż na tym samym wózku, cały czas ten sam sojusz

Widzę wojnę, choć twierdzą, że żyjemy w pokoju

Jakieś lewe przyjaźnie dodać pseudo preteksty

Nic się nie bój braciszku, przecież ja kurwa nie z tych

Niech się leszcze zawodzą, no i ziomuś tak szczerze

Chuja ręką oszukasz, ale nas nie nabierzesz

Już piętnaście lat w grze, zakłamańców nie lubię

Mówię o tym co wiem, o czym nie wiem nie mówię

Ciągle w jednej szalupie, cały czas niepokorni

To jest bratku ostatni akord naszej symfonii

Ochłoń...

Podcinając wspólną gałąź, spadniemy

Odlejesz się do studni to sam to wypijesz

Możesz ochlapać się jak lejesz pomyje

Depczesz leżących? No to lepiej się nie wyjeb

Bo szybko kilka podeszw może spotkać się z twym ryjem

Chciałeś mnie opluć ale ja stałem wyżej

I pod wiatr, więc powiedz mi co ja widzę

Zrozum kurwa, gałąź jest jedna od dawna

Czysta czy brudna (prawda to zawsze prawda, to zawsze prawda)

Naucz się działać drużynowo koleżko

Ronaldo nie podając w szatni też przeżyje piekło

Nie ma lekko, więc nie piłuj tu pode mną

Bo moja gałąź jest dokładnie twoją gałęzią

Jak jebnie, Ciechocinka nie będzie

Ochłoń...

Podcinając ws-wspólną ga-gałąź - s-spadniemy

W imię Ojca i Syna wspólna pasja nas połączyła

W wielu akcjach sprawdzona maksyma - w jedności jest siła

Nie raz ta jedność była jedyną ostoją

Zbroją w walce o lepsze jutro przeciwko gnojom

Od lat siedzimy na wspólnej gałęzi, łączą nas więzi

Wiadomo, wzajemna pomoc, żeby zwyciężyć

Tu wszystko krąży w obiegu zamkniętym, co dajesz to wraca

Wożenie się i kłócenie z innymi nie popłaca

To czysta prawda, tylko praca nad sobą się liczy

Prawdziwa szansa, żeby wyjść z kryminalnej ulicy

Sztuka przeżycia, przyjaźnie są linami

Po nich się wspinamy w górę, po gałęziach drzewa życia

Ochłoń...

Podcinając ws-wspólną ga-gałąź - s-spadniemy

Jak mówią - zgoda buduje, a niezgoda rujnuje

Ja tworzę i wciąż chcę więcej póki serce krew pompuje

Ja gram tu według reguł i dbam o każdy szczegół

Tu prawda na jaw wyjdzie, jak wiosną gówno spod śniegu

Mam tu paru kolegów, fanów i od nich wsparcie

Tych wciąż prawdziwych dla gry, nie, nie grozi nam wymarcie

Jak Trzystu w Sparcie musimy iść uparcie

Bo jak wczoraj, jutro, dziś, czeka nas nie jedno starcie

Ja morda, zostanę na tej scenie

Bo jak MOR.W.A. drzewo tu głęboko mam korzenie

Tu talent wciąż jest w cenie i wytrwali tu zostaną

Pozdrawiam podziemie, naszą całą wspólną gałąź

Ochłoń...

Podcinając ws-wspólną ga-gałąź - s-spadniemy

Tak już jest, wiesz? Gdy jedziesz z kimś na jednym wózku

Jeśli wsadzisz mu kij w szprychy odbije się to na twym dupsku

Wśród ludzi, zachowujemy się po ludzku

Nie brudzi się przecież na swym podwórku

I tak od wielu lat z klasą trzymamy fason

Idziemy z twarzą, wspólny cel to nasz parasol

Są tacy co się łaszczą na wiarygodność naszą

By zszargać naszą reputację marzą, lecz

Znamy swą wartość, więc mijamy marność

Wbijamy w fałsz, zazdrość i wszelką niejasność

Masz grupę? Nie pozwól by uschła jej gałąź

Od dawna Ci mówimy, jak ważna jest solidarność

Ochłoń...

Podcinając ws-wspólną ga-gałąź - s-spadniemy