menu-iconlogo
logo

Do celu idę

logo
Letras
Vandal vibe

Trzecie solo

Moje życie, moja droga

Boso, ale w ostrogach

Dalej po stronie Boga

Do celu idę!

Na szczyty po wielu kłodach

Świat zepsuty, ja ponad

Dla spragnionych jak woda

Z prądem nie płynę

Moje życie, moja droga

Boso, ale w ostrogach

Dalej po stronie Boga

Do celu idę!

Na szczyty po wielu kłodach

Świat zepsuty, ja ponad

Dla spragnionych jak woda

Z prądem nie płynę

Czego może chcieć od życia taki gość jak ja?

Zdrowia dla siebie i bliskich, bo resztę zdobędę sam

Gdzie co drugi złoty grall dziś widzi w zepsutym blasku

Fejm, sława, hajs dragi, jesteś w potrzasku dzieciak

Ale mój plecak mówi mi, "Weź się nie zmieniaj"

Twoje słowa mają moc, bo masz wpływ na pokolenia młody

Że wali trzodę połowa tej całej branży

To nie powód, by zwątpić w misję, wracać na tarczy (o nie, nie, nie)

Obrane cele, choć sukces rany nie goi

Nie raz bardziej jak mnie cieszy coś, widzę jak wielu boli (ej, ej, ej)

Każdy krok mój do przodu jak do ran szczypta soli

Serce wyrywam, nagrywam nigdy wbrew własnej woli, ej

Bez paranoi powoli do celu kroczę (ej)

Dawno zasadziłem ziarno, dziś widzę drzewa owoce (eoo)

Zarwane noce z pasji nie dla korzyści

To dar dla nas, nie mas, zachłanny wyścig

Moje życie, moja droga

Boso, ale w ostrogach

Dalej po stronie Boga

Do celu idę!

Na szczyty po wielu kłodach

Świat zepsuty, ja ponad

Dla spragnionych jak woda

Z prądem nie płynę

Moje życie, moja droga

Boso, ale w ostrogach

Dalej po stronie Boga

Do celu idę!

Na szczyty po wielu kłodach

Świat zepsuty, ja ponad

Dla spragnionych jak woda

Z prądem nie płynę

Wiara w poczynania, to zobaczysz w głębi źrenic

Ja nie pozwolę zaniechać, nie raz próbowali zmienić

Staram się życie docenić mimo, że czasami bluźnię

Zbaczam z toru, mój gen hardcore'u, demonie puść mnie

W blokach czeluście, to lista pokus długa

Teraz stań im na przekór, to może się w końcu uda

Suka do ciebie mruga, znowu cię oszuka

Puka na własne życzenie, od spodu do trumny pukasz

Nie wierzę w cuda, za to w siebie nie przestaję

Myślisz, że to łatwa droga, to tylko ci się wydaje

Jeśli sam cel obierzesz i będziesz do niego dążyć

To temu co się pogubił na bani to będzie ciążyć

I jak kobieta w ciąży, będą wkurwieni chodzić

Ale w przeciwieństwie do niej, nic się z tego nie urodzi

Nic nie szkodzi, nie wychodzi, co gadają się nie liczy

Sam byś czegoś nie chciał typie, po chuj komuś tego życzysz, co?

Moje życie, moja droga

Boso, ale w ostrogach

Dalej po stronie Boga

Do celu idę!

Na szczyty po wielu kłodach

Świat zepsuty, ja ponad

Dla spragnionych jak woda

Z prądem nie płynę

Moje życie, moja droga

Boso, ale w ostrogach

Dalej po stronie Boga

Do celu idę!

Na szczyty po wielu kłodach

Świat zepsuty, ja ponad

Dla spragnionych jak woda

Z prądem nie płynę (prrr)

To jest moje pie-pie-pięć minut

Wiesz co się liczy, szacunek ludzi ulicy!

Prosto z ulicy wieści

Tworzymy historie, inni muszą na nią czekać

Damy radę

Nikt gorszy, nikt lepszy

To dla wszystkich naszych ludzi